Polski porywacz zatrzymany w Zutphen

Policyjni antyterroryści uwolnili w niedzielę rano w Zutphen kobietę, która była przetrzymywana w jednym z tamtejszych domów. Podczas akcji aresztowano 24-latka z Rotterdamu i 25-letniego Polaka. Zdaniem funkcjonariuszy oboje są odpowiedzialni za przetrzymywanie kobiety jako zakładniczki.

Akcja antyterrorystów

Jak mówią lokalni mieszkańcy, cała akcja rozegrała się o godzinie 8 rano w jednym z domów szeregowych w Donker Curtiusstraat. Funkcjonariusze z jednostki antyterrorystycznej dokonali agresywnego wejścia do budynku po tym, jak otrzymali niepokojące informacje na temat tego co dzieje się we wnętrzu. Jednostka SWAT wybiła szybę i weszła do środka. Po chwili z domu wyprowadzono ranną w głowę kobietę, którą zabrała karateka pogotowia. Oprócz niej z zasłoniętą twarzą (by uniknąć rozpoznania), wyprowadzono 25-letniego mieszkańca budynku, Polaka.

Aresztowanie na środku ulicy

Godzinę później na Jan Vermeerstraat, mniej więcej półtora kilometra od domu naszego rodaka, rozegrały się sceny jak z filmu akcji. O 9 do mężczyzny na ulicy podjechał patrol policji. Z radiowozu wysiedli funkcjonariusze, którzy od razu wyciągnęli broń. Grożąc nią, nakazali mężczyźnie uklęknąć na ulicy. Później jeden z funkcjonariuszy podszedł skuć podejrzanego. Drugi zaś cały czas go ubezpieczał, celując w klęczącego. Zatrzymany był jednak, zdaniem świadków, wyjątkowo spokojny, nawet podczas rewizji, jaką policjanci zafundowali mu na miejscu zatrzymania. Tak w ręce policji wpadł 24-latek z Rotterdamu.

Funkcjonariusze zainteresowali się również czarnym samochodem pozostawionym na ulicy przez jednego z zatrzymanych. Pojazd został odholowany przez policyjnych techników na parking w celu zbadania.

 

Skomplikowana sytuacja

Policjanci z Zutphen mówią, iż przeprowadzona w niedzielę akcja należała do wyjątkowo skomplikowanych. Stróże prawa musieli skorzystać z pomocy antyterrorystów, ponieważ przypuszczali, iż podejrzani dysponują bronią palną i mogą jej użyć przeciw mundurowym. Strzały na szczęście nie padły, ale oficerowie policji zabezpieczyli dwa pistolety wraz z amunicją.

 

Zasłona milczenia

Oprócz wiadomości o zatrzymaniu dwóch mężczyzn i odbiciu rannej kobiety, służby nie przekazują żadnych nowych informacji w sprawie, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Nie znany jest więc motyw ani impuls, który doprowadził do przeprowadzenia nalotu. Nie wiadomo też czy kobieta została porwana, przetrzymywana siłą w domu, czy też była ofiarą kłótni domowej. Nieoficjalnie mówi się, iż mogła być ofiarą handlu ludźmi. Wiadomości tej nie potwierdza jednak policja.

 

Polski porywacz, czyli cichy sąsiad

Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, sąsiedzi nic nie wiedzieli o dramacie jaki miał miejsce w domu. Okoliczni mieszkańcy wskazują, iż gospodarz był cichy i spokojny. Tak naprawdę jednak nic o nim nie wiedzą. Praktycznie wszystkie kontakty opierały się bowiem na zdawkowych grzecznościach opartych na przywitaniu się i zamienieniu dwóch trzech zdań na temat samopoczucia i pogody. Inni mieszkańcy wskazują, że Polak mieszkał tam z dwójką dzieci. Funkcjonariusze podczas interwencji nie wspominali jednak o małoletnich.

 

We wtorek policja przekazała iż kobieta była przetrzymywana w domu ze względu na konflikt w sferze relacji damsko-męskich.

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Waterkwartier Zutphen (@politie_waterkwartier_zutphen)