Podwyżki dla holenderskiej służby zdrowia przez przypadek
Sytuacja lekarzy, pielęgniarek, a nawet salowych w dobie epidemii jest bardzo często prześwietlana przez opinię publiczną. Dziennikarze przyglądają się warunkom pracy oraz zarobkom tej grupy zawodowej. Wszyscy uważają, iż tym „bohaterom naszych czasów” należą się podwyżki. Holenderska Izba Reprezentantów nawet przegłosowała dla nich strukturalny wzrost wynagrodzeń. Problem jednak w tym, iż zrobiła to przypadkowo.
We wtorek większość Izby Reprezentantów zgodziła się na znaczny wzrost wynagrodzeń w służbie zdrowia. Wzrost ten ma mieć charakter nie jednorazowej podwyżki a głębokiej, wręcz strukturalnej reformy sytemu wynagrodzeń, który pociągnie za sobą miliomy euro z budżetu Królestwa Niderlandów. Zwykle takie decyzje poprzedza burzliwa dyskusja i dokładne analizowanie projektu w komisjach. W tym wypadku projekt przeszedł bardzo szybko. Nie był to jednak efekt doskonale skrojonego przepisu czy jednogłośności władz, a zwykłego przypadku – błędu ludzkiego.
Głosowanie
Wniosek pod głosownie podwyżek zgłosił lider PVV, Geert Wilders. Sprawa trafiła więc pod głosowanie imienne, w którym projekt ten poparło ku zaskoczeniu wszystkich, 69 posłów. 67 deputowanych głosowało przeciw. Gdy minęło pierwsze zaskoczenie, okazało się, iż doszło do tak zwanego „ludzkiego błędu” w szeregach opozycyjnej wobec PVV, ChristenUnie (Unii Chrześcijańskiej). Posłanka Stieneke van der Graaf opowiedziała się za przyjęciem sprawy, podczas gdy jej partia była przeciwna, wniosek uzyskał niewielką większość. Wszystko dlatego, iż jeden człowiek nacisnął nie ten przycisk podczas chwili nieuwagi. Gdyby bowiem zagłosowała negatywnie doszłoby do sejmowego remisu i pomysł nie przeszedłby bezwzględną większością.
Radość SP i PVV
Radość z takiego przypadkowego obrotu sprawy wyraził lider SP. Partii, która już kilkukrotnie w tym roku, razem z PVV, składała podobne wnioski, a które zawsze były odrzucane. Jak powiedział lider SP Lilian Marijnissen: „Wniosek o sprawiedliwe wynagrodzenie dla naszych opiekunów został ostatecznie przyjęty. Przedstawialiśmy tę propozycję w każdej debacie. Teraz trzeba zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić, że ten strukturalny wzrost wynagrodzenia rzeczywiście nastąpi!”
Podwyżki należą się lekarzom, ale...
Rządząca większość ma więc pewien problem. Populistyczny wniosek opozycji przeszedł. Najprawdopodobniej jednak koalicja postanowi w jakiś sposób go zablokować. Wątpliwe wprawdzie, by holenderscy politycy wpadli na znany z polski pomysł reasumpcji głosowania, gdy coś nie idzie po ich myśli. Wiele wskazuje na to, że cały projekt zostanie odłożony na później. Trafi do tak zwanej „zamrażalki sejmowej”, w której może leżeć nawet latami.
Sprawa, jak łatwo można się domyśleć, rozbija się o pieniądze. Każdy polityk w Holandii zgadza się, iż lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom nalezą się podwyżki. Nikt jednak z rządzących nie chciał działać w tym temacie, ponieważ wiedział jak duże będą to koszty. Projekt PVV i SP to bowiem dodatkowe obciążenie dla budżetu państwa w wysokości 560 milionów euro, czyli w przeliczeniu 32,50 euro na każdego mieszkańca Niderlandów.