Czy w 2020 roku pracownicy w Holandii otrzymają podwyżki?

Rok 2020 miał być szczęśliwy dla Holendrów. Wydawało się, iż jak co roku na pracowników czekać będą podwyżki na poziomie co najmniej 2-3%. Medycy i nauczyciele mieli zaś cieszyć się z licznych premii i bonusów. Dziś już jednak wiadomo, iż nic takiego nie nastąpi. Również 2021 nie zapowiada, by do w naszych kieszeniach pojawiło się więcej pieniędzy.

W 2020 roku wydawało się, iż praktycznie wszyscy pracownicy w Holandii będą mogli cieszyć się podwyżkami. Optymistyczne raporty mówiły o średnim wzroście wynagrodzeń w kraju na poziomie 3,2 procent w skali roku. Te bardziej rzeczywiste mówiły, iż będzie to 2, może 2,5 procent. Niemniej jednak do kieszeni Holendrów i pracowników migrujących, zatrudnionych w tym kraju, miały popłynąć większe pieniądze. Gospodarka rozwijała się bardzo dynamicznie. Budżet państwa notował zaś dzięki temu tak duże przypływy, iż na paskach wypłaty większe kwoty mieli zobaczyć nie tylko zatrudnieni u prywaciarzy, ale też ludzie pracujący w budżetówce, w tym nauczyciele i personel opieki zdrowotnej. Takie przynajmniej prognozy snuto pod koniec 2019 roku.

 

Sen prysł

Trend związany z dynamicznym wzrostem gospodarki i gwałtownym bogaceniem się społeczeństwa prysł jak bańka mydlana wraz z pojawieniem się koronawirusa. W sektorze prywatnym doszło do potężnego tąpnięcia. Tam, jeśli podwyżki będą mieć miejsce, to wyniosą one około 1,1% zgodnie z danymi, jakie prezentuje stowarzyszenie pracodawców AWVN. W sektorze publicznym, w dużej mierze na skutek wcześniej ustalonego budżetu, wynagrodzenia wzrosną o około 2,9% Trudno się zresztą dziwić. Władza, rezygnując z podwyżek dla medyków naraziłaby się na ogromne niezadowolenie społeczne. Grupa ta jest bowiem obecnie uznawana za wręcz bohaterów narodowych.

Nie ma jednak wątpliwości, iż tegoroczne podwyżki schodzą jednak na drugi plan. W obecnej sytuacji priorytetem dla pracowników jest utrzymanie pracy i uniknięcie bezrobocia, a nie walka o większe kwoty na pasku wypłaty.

 

Podwyżki nie w tym roku?

Działania te widać zresztą w coraz częstszych porozumieniach na linii pracodawca-pracobiorca. Wielu pracowników, widząc trudną sytuację swoich przedsiębiorstw, zgadza się, by wycofać wcześniejsze porozumienia zbiorowe gwarantujące określone przywileje pracownicze. Co ciekawe, nowych dokumentów tego typu od czasu kryzysu, powstało bardzo mało. Biznes boi się wchodzić w wiążące, czasochłonne i kapitałochłonne uzgodnienia w tak niepewnej sytuacji.

 

Za rok będzie podobnie

Wiele wskazuje również na to, iż w przyszłym roku sytuacja będzie wyglądać podobnie. Podwyżki płac, jeśli nic się nie zmieni, będzie na poziomie 1,4% dla sektora prywatnego. Jest to niewielki wzrost, ale przy relatywnie niskim poziomie inflacji w kraju, nieprzekraczającym obecnie nawet 1% (obecnie 0.7%) daje to pewną szansę na wzmocnienie siły nabywczej. Część ekonomistów uważa jednak, iż jeśli wzrost ten faktycznie będzie miał miejsce, to przybierze on wręcz iluzoryczną formę, choćby dlatego, iż w przyszłym roku najprawdopodobniej czeka nas podwyższenie składek emerytalnych.