Niebezpieczny pacjent ucieka z TBS w Assen
Policja od kilku dni poszukuje potencjalnie bardzo niebezpiecznego mężczyzny. Chory psychicznie Hendrik M. uciekł z ośrodka TBS w Assen, 8 maja. Od tego czasu pozostaje nieuchwytny.
Wizyta w sklepie
Mężczyzna zniknął z ośrodka niejako za zgodą swoich opiekunów. Hendrik M. 8 maja wsiadł na rower i sam, bez swojego opiekuna pojechał około godziny 13 z kliniki TBS w Assen do pobliskiego centrum handlowego. Wyjazd ten miał miejsce na przepustce i była to forma rehabilitacji polegającej na przywracaniu społeczeństwu chorego. Jak można się łatwo domyślić, z przepustki nie wrócił.
Agresywny czy nie
Policja określa, iż uciekinier jest „potencjalnie bardzo niebezpieczny”. Jest to dość dziwne, wręcz karkołomne stwierdzenie. Wynika ono jednak z sytuacji pacjenta. Jak podaje prokuratura krajowa, mężczyzna został skazany na TBS w 2002 roku. Stanął on przed sądem z powodu gwałtu na młodej kobiecie. Jego kartoteka to jednak nie jeden występek, a wiele pobić, włamań, a także podejrzenia o wykorzystanie seksualne innych dziewczyn. Również podczas leczenia dopuszczał się on czynów zabronionych. Ostatnie lata miały jednak przynieść postępy w terapii i sprawić, że pacjent stał się bardziej stabilny.
Recydywa
M. nie pierwszy raz uciekł z ośrodka. Podobny incydent miał miejsce w 2006 roku. Wtedy to H. nie wrócił do TBS po tym, jak był odwiedzić grób dziadka w Heerlen. Mężczyzna jechał pociągiem, ale udało mu się zbiec. Obława trwała wtedy ponad trzy tygodnie. Gwałciciela złapano w końcu, gdy ukrywał się na poddaszu domu swojej ciotki.
Podobna sytuacja miała miejsce w 2016 roku. Wtedy to M. zmusił siłą 78-letniego mężczyznę, by wywiózł go daleko, w pobliże Den Bosch. Potem skatował go i zostawił, by ten wykrwawił się na śmierć. Ofiara jednak zdążyła przed śmiercią zawiadomić policję.
Poszukiwania
Wcześniejsze incydenty pokazują, iż poszukiwany jest wyjątkowo niebezpieczny. Nie można więc w 100% ufać zapewnieniom terapeutów mówiących, iż pacjent się zmienił. Być może bowiem tylko udawał, by wydostać się z ośrodka TBS. Prokuratura potwierdza, iż zbieg poszukiwany jest na różne sposoby, między innymi przez FastNL. Ze względu jednak na dobro poszukiwań i to, że uciekinier ma najprawdopodobniej dostęp do informacji, grupa pościgowa nie chce zdradzać żadnych dokładniejszych informacji.
Na chwilę obecną nie został również przekazany mediom rysopis podejrzanego. Może to się wiązać z tym, iż policja i prokuratura nie chcą, by w sprawę włączyli się samozwańczy szeryfowie. Wiadomo jedynie, iż zbieg ma wytatuowane krople łez na twarzy.