Dwie osoby uciekają z TBS i biorą zakładników

Najnowsze wiadomości z Holandii mówią o zuchwałej ucieczce z ośrodka TBS w Poortugaal, w Południowej Holandii. Dwóch mężczyzn miało wziąć zakładnika, grożąc mu pistoletem i nożem, a następnie uciec z ośrodka. Padły strzały, są ofiary śmiertelne.

Jak podają najnowsze wiadomości z Holandii, w niedzielę dwóch mężczyzn uciekło z kliniki TBS Kijvelanden. Dwójka ta nie wykonała podkopu czy nie przeskoczyła przez mur, ale wzięła zakładnika. Cała sytuacja miała miejsce około godziny 16. Uciekinierzy złapali jednego z pracowników ośrodka i przystawili mu nóż do gardła tak mocno, iż pociekła krew. Następnie dysponując taką kartą przetargową, pacjenci bez problemów opuścili teren ośrodka. Po wyjściu z kliniki wsiedli do taksówki i odjechali, puszczając zakładnika wolno.

 

Trauma w ośrodku

Jak wypowiadały się w poniedziałek, po całym zajściu, władze ośrodka, zdarzenie miało niebagatelny wpływ zarówno na pensjonariuszy jak i personel. Zadaniem kliniki jest bowiem pomoc pacjentom w walce z ich problemami, takimi jak między innymi agresja. Wszelkie działania mają więc na celu odizolowanie ich od tego typu wydarzeń i bodźców mogących ją powodować. Niestety całe zajście spowodowało, iż wielu podopiecznych Kijvelanden stało się biernymi świadkami niebezpiecznej sytuacji. U części z nich pojawił się strach, stres obawy o własne życie. Również personel placówki bardzo mocno przeżył niedzielny incydent. Jeden z ich przyjaciół stał się żywą tarczą w rękach osób, które bez problemu mogłyby pociągnąć nóż po gardle zakładnika. To zaś zaczęło rodzić pytania o procedury bezpieczeństwa w ośrodku. Jak to bowiem możliwe, że pacjenci dysponowali bronią? Odpowiedź na to pytanie ma dać przeprowadzane obecnie wewnętrzne dochodzenie.

Co do samego zakładnika. Mężczyzna został ranny. Ma wyraźnie widoczny ślad po ostrzu na szyi. Na szczęście nie wymagał pomocy medycznej. Niemniej jednak człowiek ten był pod wpływem bardzo silnego stresu i nie wiadomo, czy nie odbije się to na jego psychice i chęci dalszej pracy w zawodzie.

 

Pościg

Taksówka z uciekinierami pędziła autostradą A15. Za nią podążał zaś ogromny policyjny pościg. Brały w nim udział dziesiątki radiowozów i helikoptery policyjne. W końcu policji udało się zatrzymać pojazd. Najprawdopodobniej doszło do jego staranowania przez jeden z radiowozów. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią bowiem o tym, że funkcjonariusze musieli odholować jeden z mocno zniszczonych, swoich pojazdów.

 

Park biznesowy

Zatrzymanie taksówki w Gelderse Kesteren nie zakończyło jednak pościgu. Pasażerowie opuścili pojazd i uciekli do pobliskiego parku biznesowego. Tam się „okopali”. Policjanci, wchodząc na teren kompleksu, wdali się w wymianę ognia z uciekinierami. Na szczęście nikt z oficerów nie został ranny. Kule dosięgnęły jednak jednego ze skazanych na TBS. Doznał on poważnych obrażeń. Nie udało się go uratować, zmarł.

 

Aresztowania

Funkcjonariusze aresztowali drugiego uciekiniera i taksówkarza. Ten drugi jednak po złożeniu zeznań został zwolniony. Okazało się bowiem, że nie ma on nic wspólnego z ucieczką. Wykonywał tylko swoją pracę. Przyjechał na miejsce wezwania, a potem stał się zakładnikiem tak jak wcześniej pielęgniarz.