10 000 mandatów za łamanie obostrzeń koronowych

Jak podała w czwartek holenderska policja, jej funkcjonariusze wypisali już ponad dziesięć tysięcy mandatów za łamanie obostrzeń koronowych w Królestwie Niderlandów. Oprócz tego strażnicy miejscy (boa), wypisali również kilka tysięcy analogicznych grzywien.

1,5 metra

Jak wskazują funkcjonariusze, najwięcej „drogich bilecików” mundurowi wydali za nieprzestrzegania zasad dotyczących spotykania się w większym gronie. Kary sypały się również za nieprzestrzeganie bezpiecznego dystansu 1,5 metra od siebie. Za złamanie tych zasad służby wlepiały dwa typy mandatów. Pierwszy w wysokości 95 euro skierowany był do młodzieży od trzynastu do siedemnastu lat. Osoby starsze musiały za to samo wykroczenie zapłacić 390 euro, co już bardzo boleśnie można było odczuć w kieszeni.

 

Do sądu

Nie każdy, komu został takowy mandat wypisany, zgadza się z karą i grzywną. Podobnie jak w naszym kraju wielu ludzi postanawia dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Mają oni bowiem zastrzeżenia co do braku jasności przepisów koronowych. Chodzi o działania podjęte przez gabinet względem regionów bezpieczeństwa i przyjętych środków nadzwyczajnych, które zdaniem wielu prawników dają bardzo dużo miejsca do interpretacji i nadużycia prawa. Inni mówią nawet, iż są one niezgodne z prawem i konstytucją.

W efekcie wielu prawników uważa, iż sądy będą rozstrzygały sprawy na korzyść obywateli. Należy jednak pamiętać, że w Królestwie nie obowiązuje prawo precedensu. To zaś oznacza, iż wyrok w jednej sprawie nie będzie wykładnią dla innych postępowań. Mówiąc inaczej, każdy sędzia będzie rozstrzygać to wedle własnej wiedzy i sumienia.

 

Nie o to chodzi

W sprawie przepisów dziurawych jak durszlak, coraz częściej wypowiadają się włodarze miast, będący zarazem przewodniczącymi rad bezpieczeństwa. Wskazują oni, iż większość obostrzeń koronowych weszła w życie nie tyle po to, by ciemiężyć mieszkańców, ale by zapewnić im jak największe bezpieczeństwo. Nie są to więc działania skierowane w nich, a dla nich. Ponadto w każdym ustawodawstwie powstającym w takim tempie, mogą pojawić się błędy czy niejasności. Wie o tym również sama policja. Funkcjonariusze nie nakładają kar dla samego karania. Grzywna ma być bowiem środkiem odstraszania i pojawiać się tylko w skrajnych sytuacjach bezmyślnego, jaskrawego łamania przepisów. Taka przynajmniej była idea. Ponad 10 000 mandatów każe bowiem wątpić w słuszność tej tezy lub poważnie zastanowić się nad kondycją niderlandzkiego społeczeństwa, które z taką premedytacją łamie przepisy, iż doprowadziło do 5 cyfrowej liczby mandatów.