Haga wyda miliony na walkę z nowym zielonym wrogiem
Władze Hagi mają nowego, zielonego wroga. Na walkę z nim miasto chce przeznaczyć miliony euro. Jeśli myślicie jednak, iż samorządowcy chcą wypowiedzieć nową wojnę plantatorom czy sprzedawcom marihuany jesteście w błędzie. Haga zamierza wyeliminować ze swojego miasta... rdest.
Władze politycznej stolicy Holandii chcą dosłownie wykorzenić kłącza rdestu japońskiego. Samorządowcy nazywają go rośliną grozy. Wszystko dlatego, iż stale się rozprzestrzenia i rośnie wszędzie. Jej kłącza potrafią nawet wniknąć w pory asfaltu i rozsadzić go od wewnątrz rozrastając się. Władze zarezerwowały już na ten cel kilka milionów euro. Część botaników uważa jednak, iż podjęte dzięki tak ogromnej sumie działania mogą okazać się całkowicie bezowocne.
Rdest japoński
Rdest japoński jest roślinnym pasożytem. Ta niezwykle inwazyjna roślina potrafi rosnąć prawie tak szybko, jak bambus. Nie wymaga również żadnego specjalnego podłoża. Wystarczy jej trochę ziemi, piasku czy nawet beton lub asfalt. Wnika wtedy w pory struktury i rozbija ją. To zaś oznacza, iż może być ona niebezpieczna nie tylko dla chodników czy dróg, ale i nisko położonych części budynków. Oprócz tego rdest bardzo szybko potrafi zdusić wszystkie inne kwiaty i rośliny rosnące w okolicy. Nie tylko rośnie szybciej, ale też pochłania praktycznie cały zasób wody z gruntu. Jego ofiarami padają nawet drzewa, oplata je i wysysa soki.
2 miliony euro
Aby przeciwstawić się roślinie, której nie powinno być w ogóle w Holandii, miasto zamierza wydać 2 miliony euro. Rada miasta od przyszłego roku chce przeznaczać przez pięć lat po 400 000 euro rocznie na wyeliminowanie „Japończyków”.
Eksperci uważają, iż pięcioletnia walka zakończy się pewnym status quo. Służbom uda się powstrzymać rozwój i ekspansje rośliny. Wątpliwe jest jednak, by udało się ją usunąć. Na całkowitą anihilację budżet na ten cel powinien być co najmniej dwa razy większy, a i tak nie wiadomo, czy by się to udało. Przy obecnym środkach działania będą skupiać się na wycinaniu największych skupisk. Potwierdza to choćby zaplanowany wyrąb 36 topoli, które rdest oplótł.
I ty przyłącz się do walki
Władze przyznają, iż zaczynają akcje nieco zbyt późno. Jeśli działania byłyby podjęte rok, dwa wcześniej udałoby się uratować drzewa. Teraz jednak nie ma co się nad tym roztrząsać i przystąpić do akcji, ponieważ inaczej rdest wyniszczy różnorodność w wielu stworzonych przez miasto skwerach i klombach.
Władze do działania zatrudniają specjalne służby. Proszą jednak również i zwykłych Holendrów, by zwracali uwagę na to, co jest wokół nich. Jeśli zaś mogliby, pozbywali się rośliny, która pojawia się w ich ogrodach. Nie ma sensu czekać na to, by zobaczyć, jak się rozwinie, bo wtedy będzie już za późno. Sieć korzeni rozprzestrzeni się na tyle, że będzie trudno je całe wyplenić.
Owady wytępią rdest?
Władza nie chce używać środków chemicznych, by nie uszkodzić innych roślin. Walka będzie więc męcząca i czasochłonna. Kłącza będą bowiem najprawdopodobniej zrywane lub wypalane.
Możliwe jednak, iż władzom Hagi pomoże japońska pchła liściowa. Jest to owad żerujący na rdeście. Wysysa on z niego soki, przez co roślina staje się słabsza. By jednak można było zastosować tę żywą broń, naukowcy muszą sprawdzić, czy owad ten nie rozprzestrzeniłby się na inne gatunki roślin i nie spowodował jeszcze większego spustoszenia w ekosystemie.