Mniej włamań podczas epidemii COVID-19 w Holandii

Już nie raz na naszej stronie szukaliśmy pozytywnych stron epidemii. Wszystko by pokazać, iż „szklanka może być do połowy pełna”. W poniedziałek taki pozytywny efekt uboczny COVID-19 przedstawiły firmy ubezpieczeniowe podsumowując wakacje i wskazując na znacznie mniejszą ilość włamań.

Jak wskazuje agencja ubezpieczeniowa Interpolis liczba włamań w lipcu i sierpniu była znacznie niższa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Zwykle wakacje to czas żniw dla złodziei i włamywaczy. W tym roku było jednak inaczej.

Interpolis dysponując własnym systemem monitoringu i zliczania włamań prowadzi swoistą statystykę tego typu przestępstw w Królestwie Niderlandów. Wynika z niej, iż od początku tego roku do trzeciego tygodnia sierpnia ubezpieczyciel zarejestrował 18 089 przypadków, w porównaniu z 22 678 z 2019 roku.

W okresie tym największy wzrost aktywności włamywaczy zaobserwowano od czerwca do końca badania w sierpniu. Pomimo jednak tego, iż złodzieje robili co mogli, nie udało im się osiągnąć poziomu sprzed roku.

 

Ludzie są w domu

Wszystko to efekt nawet nie holenderskiej, a światowej pandemii. Wielu mieszkańców krainy tulipanów pozostało na wakacje w swoich domach. Ludzie, bojąc się jechać gdzieś daleko, spędzali wakacje u siebie lub wybierali się nad Morze Północne na 1-2-dniowe wypady. To zaś spowodowało, iż złodzieje nie mogli liczyć na łatwy lup. Ofiary bowiem były w mieszkaniach, domach, co przekreślało całonocny włam i przeszukanie nieruchomości.

Ponadto znikły znaki rozpoznawcze pustych domów. Jeśli ludzie wyjeżdżali na 1-2 dni próżno było wypatrywać przepełnionych skrzynek pocztowych, przesychającego trawnika czy samochodu stojącego kilka dni w tym samym miejscu.

Wreszcie duże znaczenie miał też o wiele mniejszy ruch na ulicach czy chodnikach. Każdy bowiem podejrzany człowiek lub samochód rzuca się dużo bardziej w oczy. Tym bardziej iż rzesze pracujących zdalnie Holendrów pozostają w domu i widzą, gdy ktoś obcy kręci się wokół domu sąsiada.

 

Jesień będzie wyglądać podobnie

Eksperci z Interpolis uważają, iż podobnie będzie podczas jesienniej fali włamań. Widać to choćby po danych z października i końca września. Obecnie odnotowano o 30% mniej włamań niż rok temu. Jeśli zaś rząd wprowadzi jeszcze mocniejsze obostrzenia koronowe, liczby te mogą nawet wzrosnąć. Mało kto bowiem odważy się włamać do domu, gdy może zastać tam pracujących z kanapy właścicieli. Zamknięte puby i restauracje powodują zaś, iż gospodarze nie wyjdą nigdzie w piątkowy lub sobotni wieczór.

Interpolis zaznacza, iż wskazane przez nich dane są uśrednione dla całego kraju. Patrząc na poszczególne miasta, sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. W Amsterdamie i Rotterdamie liczba włamań spadła o 40% w ciągu ostatnich 4 tygodni. Utrecht spotkał jednak aż 28% wzrost tego typu przestępczości. W Groningen zobaczymy zaś 36% spadek a w Bredzie wzrost o 11%.