Bomba pod holenderskim kościołem?
Od niedzielnego poranka do późnego popołudnia trwało policyjne śledztwo związane z podejrzanym ładunkiem przed drzwiami kościoła Sint Vitus w Hilversum. Podejrzewano, iż pozostawiona tam walizka może zawierać duże ilości materiałów wybuchowych.
Walizka
W niedzielę, około godziny 10:45, po informacjach od świadków policja przybyła na placyk przed kościołem Sint Vitus w Hilversum. Wszystko z powodu czarnej walizki, która stała bez nadzoru przed drzwiami kościoła. Taki stan rzeczy wielu lokalnym mieszkańcom skojarzył się z możliwością ewentualnego zamachu terrorystycznego. Atak na Chrześcijan wychodzących z kościoła wykonany za pośrednictwem ładunku wybuchowego obudowanego setkami gwoździ, kawałków szkła czy metalu byłby doskonałym ukazaniem, iż Państwo Islamskie nadal walczy, a jego bojownicy przenoszą świętą wojnę na ulice europejskich miast i miasteczek.
Bomba podłożona przez islamskich terrorystów pod holenderskim kościołem, a może...
Środki bezpieczeństwa
Najprawdopodobniej podobnie myśleli również przybywający na miejsce funkcjonariusze. Służby zamknęły dla postronnych cały teren. Odwołano niedzielną mszę, a na miejscu zjawili się saperzy. W powietrze wzbił się również policyjny śmigłowiec, którego zadaniem była obserwacja terenu z dużej wysokości i meldowanie o wszelkich podejrzanych ruchach na okolicznych dachach, balkonach czy uliczkach. Nieoficjalnie wiadomo, iż początkowo planowano nawet ewakuację pobliskiego hotelu, rzecznik prasowy policji nie potwierdza jednak tych informacji.
De forensische opsporing heeft de koffer veilig gesteld. #Hilversum pic.twitter.com/TKliPZX9Wa
— Marvin Gierveld (@marvingierveld) 18 sierpnia 2019
Świątynia w ogniu
O realności zagrożenia świadczyły choćby materiały dostępne od początku sierpnia w internecie. Państwo islamskie opublikowało materiał, który przedstawiał strzelistą wieżę Sint Vitus w płomieniach opatrzoną tekstem „Przyszliśmy cię zabić”. Funkcjonariusze jednak podczas badania całej sprawy nie łączyli znaleziska z nagraniem krążącym w sieci.
Wielkie nic
Około godziny 14 było już po wszystkim, a policja otwarła kordon bezpieczeństwa dla mieszkańców. Wszystko dzięki saperom, których praca zaowocowała odkryciem, iż czarna walizka jest kompletnie pusta. Brak w niej zarówno ładunku wybuchowego, jak i typowych dla tego typu sprzętu ubrań i ręczników. Obecnie funkcjonariusze prowadzą dochodzenie w spawie znalezionego bagażu. Proszą wszystkich mogących znać pochodzenie tego przedmiotu, by zgłaszali się na policję.
Do całej sprawy z dużym dystansem podchodzi lokalny kapłan. Duchowny musiał, po znalezieniu podejrzanego ładunku wyprowadzić wiernych z kościoła przez tylne drzwi oraz anulować mszę o godzinie 11. Według opiekuna świątyni walizka to był zwykły przypadek i najpewniej jakaś pozostałość po nocnym życiu mieszkańców miasta. Jego zdaniem również, płonący kościół to tylko zbieg okoliczności. Kapłan uważa, że terroryści chcieli ogólnie zastraszyć wierzących, a jego świątynia po prostu im się spodobała i pasowała do płomieni. Nie ma wiec realnego zagrożenia zamachem w Hilversum.
Afzetting rondom de Sint-Vituskerk nog steeds aanwezig. #Hilversum pic.twitter.com/bN1WNC1ibP
— Marvin Gierveld (@marvingierveld) 18 sierpnia 2019