Wbił swój samochód w biuro wyceny odszkodowań

Ktoś celowo wjechał samochodem do biura wyceny odszkodowań znajdującego się na terenie przemysłowym Reinierpolder I w Steenbergen. Po staranowaniu budynku kierowca podpalił swój pojazd, co dobitnie świadczy o tym, iż to, co się stało nie było wypadkiem.

Nocne hałasy

Mieszkańców, spokojnie śpiących w domach nieopodal Reinierpolder I, nagle obudził huk. Na początku ludzie myśleli, iż stało się coś złego w tamtejszym parku przemysłowym i któraś z ciężarówek straciła swój ładunek. Później zaś było jednak słychać jeszcze brzdęk szkła. Jak mówią świadkowie, niektórym dźwięk ten skojarzył się z fajerwerkami, ponieważ te co jakiś czas są odpalane na terenie parku. Jedynie jeden z mieszkańców otworzył okno i spojrzał co dzieje się na zewnątrz. Jak później powiedział wydział biegnącego mężczyznę, który wsiadł do samochodu i odjechał.

Audi w fasadzie

Ludzie rozumiejąc jednak, iż stało się coś złego, zadzwonili pod 112. Około godziny 1:15 na miejsce wezwania przybyła policja, a później straż pożarna. Ta druga służba mundurowa musiała zająć się bardzo dziwnym pożarem. W budynek firmy zajmującej się między innymi wyceną uszkodzeń komunikacyjnych, wbity był samochód osobowy. Pojazd na polskich tablicach rejestracyjnych staranował fasadę budynku, wjeżdżając w nią tyłem. Auto stało w płomieniach. Na szczęście szybka akcja strażaków spowodowała, iż ogień zniszczyły tylko pojazd. Budynek nie odniósł poważnych obrażeń spowodowanych pożarem. Po zakończeniu akcji ratowniczej policja rozpoczęła dochodzenie, mające na celu odpowiedzieć co dokładnie stało się w nocy.

 

Sobota

Wyrwa w fasadzie budynku została zabita deskami, część nieuszkodzonych mebli biurowych trafiło zaś do magazynów w pobliskiej fabryce, której właściciel jest również osobą wynajmującą nieruchomość poszkodowanej firmie. Obecnie najemca, jak i właściciel zastanawiają się jak najszybciej naprawić szkody, ponieważ w sezonie wakacyjnym trudno jest o wolną ekipę budowlaną.

Policja zaś po rozmowach ze świadkami i strażą pożarną podała wstępne informacje co do incydentu. Według służb mundurowych pewne jest, iż wydarzenie to nie było nieszczęśliwym wypadkiem. Kierowca musiał celowo staranować budynek, wbijając swój pojazd głęboko do środka. Co więcej, pożar pojazdu nie był spowodowany zwarciem instalacji na skutek uderzenia. Strażacy wskazali, iż było to celowe działanie, podpalenie.

 

Zła wycena od biura wyceny odszkodowań?

Policja nie mówi ani o motywie, ani o sprawcy. Wiadomo jedynie, iż poszukiwana jest jedna osoba. Funkcjonariusze ze względu na dobro śledztwa nie chcą powiedzieć nic więcej. Biorąc jednak pod uwagę czym zajmuje się poszkodowana firma, czyli wyceną szkód w samochodach, można podejrzewać, iż jest to robota niezadowolonego klienta lub konkurencji.

Polak?

Auto wbite w budynek miało polskie tablice rejestracyjne. Nie wiadomo jednak, czy sprawcą tego incydentu był nasz rodak. Wydaje się to dość mało prawdopodobne, ponieważ po numerach "blach" mundurowi bardzo szybko namierzyliby właściciela maszyny, a więc i sprawcę. Możliwe więc, iż tablice lub nawet cały pojazd padły ofiarą kradzieży. Są to jednak tylko i wyłącznie domysły, bo policja, tak jak pisaliśmy wyżej, milczy w tej sprawie.