Ryby i inne zagrożenia w Morzu Północnym

Nie tylko prądy i wysokie fale mogą stanowić niebezpieczeństwo w wodach Morza Północnego. Holenderscy ratownicy ostrzegają również kąpiących przed ostroszowatymi. Ryby te pomimo niepozornego wyglądu mogą mocno uprzykrzyć życie plażowiczom.

Jak donoszą ratownicy, punkt pierwszej pomocy na plaży Hoek van Holland miał ostatnio pełne ręce roboty. Wszystko między innymi z powodu coraz częstszego pojawiania się w wodzie meduz i ryb ostroszowatych, które coraz liczniej zaczynają żerować u wybrzeży Zelandii i Południowej Holandii. Jeśli meduzy można jeszcze przy odrobinie szczęścia dostrzec w wodzie, tak w przypadku ryb chodzenie po dnie, na którym występują, jest jak spacer po polu minowym. Te małe drapieżniki doskonale się maskują, by dopaść ofiarę. Niestety owo maskowanie potrafi zmylić również człowieka. Gdy pływak nieopatrznie nadepnie na rybę, ta wbija kolce i wstrzykuje jad. Chwilę później pojawia się zaś przeraźliwy ból i opuchlizna. Ryby nie atakują ludzi. To ich działanie obronne. Niemniej jednak już jeden kolec i nawet odrobina jadu mogą skutecznie popsuć dzień na plaży.

Gorąca kąpiel

Jad powoduje w organizmie człowieka obrzęk i silny ból. Na szczęście nie licząc osób uczulonych, których liczbę w populacji można liczyć w promilach, toksyna ta nie jest zabójcza dla człowieka. W przypadku ukłucia trzeba opuścić wodę i pincetą wyciągnąć wbite kolce. Następnie należy zatroszczyć się o gorącą kąpiel. Trucizna ryby, to bowiem w dużej mierze białka, które rozkładają się w temperaturze 40 stopni. Wejście więc do gorącej wody może przynieść ulgę.

 

Plażowy punkt medyczny ma coraz więcej pracy

Ryby, chociaż pojawiają się coraz liczniej u niderlandzkich wybrzeży, nie stanowią aż tak dużego zagrożenia dla kąpiących. Mimo wszystko ratownicy wskazują na ogromny wzrost liczby interwencji, mających miejsce w plażowym punkcie opatrunkowym. W lipcu ratownicy w Hoek van Holland opatrzyli około 80 osób. W połowie sierpnia liczba poszkodowanych dochodzi już prawie do 200. Ratownicy ze smutkiem wskazują, iż taka zwiększona liczba urazów to niestety nie działanie matki natury, a człowieka. Coraz więcej ludzi na plaży, zwłaszcza w gorące, wręcz upalne dni, za bardzo się wygłupia, skacze do wody, gra w piłę na piasku co prowadzi do wielu kontuzji. Największą zmorą, na którą zwracają uwagę ratownicy, jest jednak szkło. To można znaleźć zarówno w wodzie, jak i na plaży. Małe przezroczyste ostre kawałki są prostą drogą do paskudnego, długo gojącego się rozcięcia nogi. Dlatego też coraz częściej turystom i mieszkańcom Holandii proponuje się specjalne buty do pływania i chodzenia po plaży.