Transgraniczność w ochronie zdrowia Niderlandów

Już kilkukrotnie hasło „transgraniczność” pojawiało się na łamach naszej strony. Dziś również będzie na ten temat. Wszystko dlatego, iż Holandia i Belgia mają zamiar podpisać nowe umowy co do pracy obcokrajowców na swoim terytorium. W przypadku zaś tych dokumentów można bez ogródek powiedzieć, iż te kilka podpisów i pieczęci będzie mogło uratować życie i to dosłownie. 

Umowa na wagę życia

Czemu nowe zapisy można nazwać umowami na wagę życia? Wszystko dlatego, iż mają one dotyczyć opieki medycznej, a dokładnie zespołów karetek pogotowia. Już niedługo holenderskie i belgijskie karetki będą mogły bez problemu przekraczać granicę, by ratować zdrowie i życie ofiar wypadków samochodowych, pożarów czy strzelanin. Oprócz uzgodnień co do wyjazdów ratunkowych zapisy mają również doprecyzować, do których szpitali zespoły potem mają udać się z ofiarą.

 

Transgraniczność w praktyce

Dwa kraje, praktycznie ten sam język (unia językowa Flandii i Holandii). Mogło, by się wydawać, iż takie ustalenia dwustronne istnieją od dekad. Otóż właśnie nie. Owszem, gdy dochodzi do sytuacji kryzysowej, pojazdy ratunkowe czasem przekraczają granicę. Ma to jednak miejsce w ostateczności i obarczone jest morzem papierologii i jednostkowych pozwoleń.

W efekcie dyspozytorzy, często nawet w nagłych wypadkach, wolą ściągnąć karetkę z własnego kraju, mimo iż ma ona dużo dalej do poszkodowanego niż zespoły z drugiej strony granicy. W efekcie w przypadku choćby zawałów, czy udarów czas dotarcia do ofiary  wydłuża się, co może zadecydować o życiu i zdrowiu pacjenta.

To jednak niejedyny problem. Okazuje się, iż karetki na sygnale w Holandii mają nieco inne sygnały świetlne i dźwiękowe niż ich koledzy w Belgii. To zaś może wprowadzać kierowców w błąd, dezorientować ich i powodować zamęt na drodze.

 

Coś się w końcu ruszyło

Transgraniczność w sferze ochrony zdrowia, takiej jak pogotowie ratunkowe, nie powinna podlegać dyskusji. Niestety, pomimo iż po obu stronach granicy była wola współdziałania, na przeszkodzie stało prawo. Stało, ponieważ dzięki środkom z Unii Europejskiej i pomocy belgijsko-holenderskiej grupy konsultacji granicznych, w końcu plany zaczynają przeradzać się w stosowne działania i przepisy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, pierwsze wiążące ustalenia pojawią się już jesienią tego roku.