Potencjalny zabójca Polki nie wyjdzie na wolność

Wracamy do sprawy zabójstwa Polki - Iwony Galli. Kobieta została zamordowana w 2003 roku. Dopiero jednak rok temu śledczym udało się natrafić na podejrzanego. Mężczyzna, chociaż wszystkie dowody świadczą przeciw niemu, domaga się zwolnienia z aresztu.

Nasza rodaczka Iwona Galla została zamordowana w 2003 roku. Jej ciało znaleziono na plantacji konopi, którą się opiekowała. Kobieta była najprawdopodobniej przypadkową ofiarą, znalazła się w niewłaściwym miejscu i czasie. Wiele bowiem wskazuje na to, iż w domu gdzie mieściła się szkółka marihuany, doszło do włamania. Napastnik chciał ukraść pieniądze i susz. Myślał, iż w budynku nikogo nie ma. Gdy zaś natknął się na Polkę, zadziałał impulsywnie, zaatakował i zabił.

 

DNA na ciele Polki

Sprawa była „martwa” przez 16 lat. Śledczy nie byli bowiem w stanie znaleźć winnych napaści ani dowodów kierujących do potencjalnego mordercy. Dopiero rok temu DNA zabezpieczone na ciele ofiary udało się dopasować do Mustafy A. Mężczyzna został natychmiast aresztowany i trafił za kraty. Podejrzany spędził już w izolacji 14-miesięcy. Wiele wskazuje jednak na to, iż w zamknięciu będzie przebywał jeszcze przez co najmniej pół roku.

Poślizg

Czemu, pomimo upływu ponad roku od aresztowania, proces się nie rozpoczął? Badany jest drugi ślad DNA z prawej ręki ofiary. Śledczy przypuszczają, iż może on również pochodzić od A., istnieje jednak pewna doza prawdopodobieństwa, iż pozostawił go przyjaciel ofiary. Departament DNA NFI bada ten nowy dowód w sprawie i proces nie będzie mógł ruszyć do momentu, aż strony nie uzyskają rzetelnych wyników. To jednak nie wszystko. Prowadzone są po raz kolejny analizy obrażeń Iwony, by stwierdzić czy nie przegapiono jakiś immunologicznych aspektów urazów. Sąd czeka również na przesłuchania świadków. Część z nich ma zeznawać dopiero we wrześniu tego roku. Niektórzy muszą przyjechać z Polski, wcześniej było to niemożliwe ze względu na sytuację epidemiologiczną.

 

Apel

Widząc, iż śledztwo przeciągnie się co najmniej jeszcze o pół roku, obrońca A. wystosował pismo, w którym wskazuje, iż pojawiają się dowody świadczące, że w sprawę mogą być zaangażowane osoby trzecie, a nie jego klient. To zaś rodzi pytanie o celowość i tak już ponad rocznego przetrzymywania Mustafy. Sam osadzony również zwrócił się z podobną prośbą do sądu. Wskazuje na pogarszające się kontakty z żoną i dziećmi. Oskarżony chciałby więc opuścić areszt, by ratować rodzinę.

 

Odmowa

Prokuratura nie zgodziła się z tą decyzją. Podobnie również postąpił sąd. Stwierdził on, iż na oskarżonym ciążą zbyt ciężkie zarzuty i zbyt dużo niejasności w sprawie nie zostało jeszcze wyjaśnionych. Ponadto istnieje ryzyko, iż w momencie opuszczenia aresztu podejrzany zbiegłby z Holandii. Ważny jest również wymiar społeczny dochodzenia. Sprawą zabójstwa Polki, rodem z policyjnego archiwum X, żyje wielu Holendrów, którzy dzięki zatrzymaniu po kilkunastu latach A. odzyskali wiarę w wymiar sprawiedliwości. Ludziom tym byłoby trudno zrozumieć, dlaczego potencjalny zabójca wychodzi na wolność. A. pozostanie więc w celi. Jeśli sąd skaże podejrzanego, jego czas pobytu w areszcie wliczy się do ogłoszonego wyroku.