Porwali Niemca grożąc mu bronią

Niemiec został uprowadzony w piątek z Nijbroek w Gelderland. Napastnicy zagrozili mu bronią. Siłą wcisnęli do samochodu… i wypuścili jakiś czas później.

Film akcji

Cała sytuacja, jak sceny z filmu sensacyjnego, miała miejsce tydzień temu w piątek, 3 maja 2019. Około godziny 7 rano, na parkingu cmentarza w Terwolde przyjechały dwa samochody dostawcze na niemieckich tablicach rejestracyjnych. W każdym z tych pojazdów był tylko kierowca. Mężczyźni najprawdopodobniej się znali, bo chwilę później siedzieli i rozmawiali w jednej szoferce. Następnie na parkingu pojawiły się kolejne pojazdy BMW i Volkswagen. Z aut tych wysiadło kilku mężczyzn. To wyraźnie przestraszyło kierowców „dostawczaów”. Obaj Niemcy zaczęli uciekać. Zbiec udało się jednak tylko jednemu. Drugi mężczyzna został złapany na pobliskim skrzyżowaniu. Tam grożąc mu bronią, mężczyźni kazali mu wsiąść do BMW. W tym samym czasie jeden z mężczyzn, który wyszedł z auta produkowanego w Bawarii, zasiadł za kierownicą dostawczego vana i cały konwój odjechał w sobie tylko znanym kierunku.

Gdy zagrożenie zniknęło, obserwujący to wszystko z ukrycia świadek postanowił zadzwonić na policję. Funkcjonariusze podejrzewając porwanie, szybko znaleźli się na miejscu zdarzenia. Mundurowym udało się również odnaleźć ukrywającego się w okolicy, drugiego ściganego kierowcę.

Porwanie w biały dzień i to z użyciem broni palnej? Tak, to wydarzyło się w Holandii.

-Przesłuchanie

W tym samym czasie porwany kierowca furgonetki był przesłuchiwany przez ekipę z BMW. Mężczyźni zadali Niemcowi serię pytań. Policja dla dobra śledztwa nie chce podać jednak ich treści. Następnie porywacze wypuścili ofiarę i oddali mu kluczyki do zabranego wcześniej i jadącego za BMW Volkswagena Craftera. Porwany był więc już wolny.

Zatrzymanie

Jakiś czas później w Twello, lokalnemu patrolowi udało się namierzyć uprowadzony samochód. Pojazd wyglądał identycznie jak w Crafter, który zabrali przestępcy. Miał również takie same tablice rejestracyjne. Funkcjonariusze niewiele myśląc, interweniowali i zatrzymali kierowcę. Mocno się jednak zdziwili, bo zamiast podejrzanego prowadzącym pojazd okazała się ofiara porwania.

Śledztwo

Ofiara znów straciła swój samochód. Pojazd trafił tym razem na policyjny parking, razem z Mercedes Sprinter drugiego z Niemców. Technicy dokładnie badali pojazd w poszukiwaniu śladów mogący doprowadzić holenderskich stróżów prawa do porywaczy. Oprócz tego policjanci przesłuchiwali świadków zdarzenia i przechodniów będący w okolicy. Prowadzone dochodzenie, nawet w połączeniu z zeznaniami poszkodowanego, nie wniosło nic nowego do sprawy. Dlatego też mundurowi, po tygodniu od zajścia, zgłosili się do mediów, by te przekazały informacje o porwaniu i poprosiły w ich imieniu, by na posterunki zgłaszali się świadkowie tych wydarzeń i kierowcy, którzy w tym czasie przemierzali tę trasę z włączonymi wideo rejestratorami.