Polak i kradzież iPhone’ów za 3 miliony euro w Holandii

Co jakiś czas w Niderlandach zdarzają się wyjątkowo zaskakujące, zuchwałe kradzieże. Jedna z nich miała miejsce 14 marca, kiedy to złodzieje przywłaszczyli sobie iPhone’y o wartości 3 milionów euro. Śledczy dopiero teraz jednak odkrywają karty w tej sprawie.

Lotnisko w Schiphol to ogromny terminal nie tylko pasażerki, ale i transportowy. Codziennie na teren tego portu lotniczego przybywają dziesiątki maszyn z ładunkiem wartym miliony euro. Przywieziony przez samoloty sprzęt trafia do centrów dystrybucyjnych, z których to potem rozwożony jest już ciężarówkami dalej w głąb kraju.

Łatwy łup

Nie powinno więc dziwić, iż magazyny lotniskowego cargo są idealnym celem dla rabusiów. Jakiś czas temu złodzieje z Bułgarii ukradli z jednego z nich 4400 smartwatch'ów o wartości 530 000 euro. W styczniu zaś łupem złodziei, którzy po prostu przyjechali do centrum dystrybucji własną ciężarówką, padła elektronika o wartości prawie 3 milionów euro. Złodzieje wywieźli drony, telefony, kamery i innego typu drogie gadżety nieniepokojeni przez nikogo.

Nowe iPhone'y

Okazuje się, iż wydarzenia ze stycznia i maja to nie jedyne tego typu incydenty. We wtorek Królewski Holenderski Departament Kryminalistyki Marechaussee potwierdził oficjalnie, iż prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu z 14 marca. Wtedy to w biały dzień z jednego z magazynów miały zostać wywiezione najnowsze modele iPhone’nów o wartości 3 milionów euro. Jak do tego doszło?

Na pewniaka

Kradzież telefonów wyglądała niemal identycznie jak ta w styczniu. Odbyła się w biały dzień, a jej uczestnicy nie byli zamaskowani. Nikt również nikogo nie terroryzował. Złodzieje pokazali najprawdopodobniej sfałszowane dokumenty przewozowe, po których partia urządzeń z logo nadgryzionego jabłka została wydana przestępcom. Następnie paleta z iPhone’ami została załadowana na ciężarówkę, która nieniepokojona przez nikogo opuściła centrum dystrybucji. Magazynierzy zorientowali się, iż coś jest nie tak, dopiero gdy maszyna była już daleko.

 

Zatrzymanie

Wszczęty alarm i natychmiastowe śledztwo w wykonaniu policji i żandarmerii przyniosło  pewne efekty. Już dzień później, 15 marca funkcjonariuszom udało się zatrzymać 35-letniego Polaka, kierowcę ciężarówki, która wywiozła telefony. Po skradzionym sprzęcie nie było jednak śladu.

 

Zorganizowana akcja

Wiele wskazuje na to, iż była to bardzo dobrze zorganizowana i przygotowana akcja. Nasz rodak miał zaś przewieźć  ładunek tylko z punktu A do B. Telefony zostały bowiem wyładowane w Edam, skąd urządzenia trafiły dalej. Już bowiem kilka dni po akcji, skradzione urządzenia aktywowano w praktycznie całej Holandii.

Agenci podejrzewają więc, iż całą akcję wcześniej dokładnie zaplanowano. Wiele wskazuje również, iż złodzieje mieli „wtyczki” w samym centrum dystrybucji. Wiedzieli bowiem jak nie dać uchwycić się nagraniom z kamer monitoringu. Wiedzieli też jak sprawnie i szybko poruszać się po magazynie.

Policja i żandarmeria, prowadząc działania operacyjne, dla dobra śledztwa, nie informowały opinii publicznej o uzyskanych postępach. To, iż wiadomości te pojawiły się dopiero teraz, może więc świadczyć, że funkcjonariusze zebrali już niezbędny materiał dowodowy w sprawie i aresztowania złodziei to tylko kwestia czasu.