„Ojciec z Ruinerwold” zamiast wyroku otrzyma 100 000 euro

Ojcieca z Ruinerwold otrzyma 100 000 euro

W filmach zło zawsze zostaje ostatecznie pokonane. Jak jest w rzeczywistości? Niestety nie aż tak pięknie.  Głowa rodziny, „Ojciec z Ruinerwold”, który przetrzymywał w piwnicy swoje dzieci, wmawiając im, że świat poza nią nie jest prawdziwy, nie tylko uniknął procesu i skazania. Holandia musi mu jeszcze oddać prawie 100 000 euro. Czyżby więc opłacało się być złym?

„Ojciec z Ruinerwold” to wyjątkowo „barwna” postać. Mężczyzna ten był samozwańczym guru, który na farmie stworzył inny świat, swoistą enklawę, w której żył ze swoimi dziećmi w całkowitym odosobnieniu. Sprawa rodziny wyszła na światło dzienne w październiku 2019 roku. Wtedy to podczas nalotu na farmę, zorganizowanego po tym jak jeden z dorosłych synów mężczyzny uciekł i poprosił o pomoc, zatrzymano mężczyznę i uwolniono sześcioro jego dzieci. Po trwającym kilka miesięcy dochodzeniu prokuratura postawiła podejrzanemu zarzuty napaści, bezprawnego pozbawienia wolności oraz wykorzystania seksualnego swoich dzieci. Oprócz tego na farmie zabezpieczano duże sumy gotówki, dlatego też oskarżyciel dodał do bogatej już kartoteki głowy rodziny, zarzut prania brudnych pieniędzy.

Na poczet śledztwa zabezpieczono w sumie 97 000 euro. W toku dochodzenia stało się jednak jasne, iż środki te pochodzą z legalnych transakcji. Zarzut wycofano, ale „Ojciec” pieniędzy nie odzyskał. Prokuratura zdecydowała się bowiem zamrozić te środki na poczet ewentualnych odszkodowań dla dzieci.

 

Bez wyroku

Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie jakiś czas temu, gdy to okazało się, iż stan zdrowia podejrzanego uniemożliwia przeprowadzenie postępowania sądowego przeciw niemu. W efekcie „Ojciec z Ruinerwold” nie usłyszał ani zarzutów, ani tym bardziej wyroku. Stwierdzono bowiem, iż z racji udaru mózgu, jaki przebył, nie jest w stanie się bronić. Zwolniono go więc do domu miesiąc temu.

Ucieczka od odpowiedzialności

Skoro nie doszło do skazania, nie można też wypłacić odszkodowania dzieciom podejrzanego. Wygasła więc podstawa zamrożenia środków Holendra. Cała kwota wróci więc na jego konto. Możliwe nawet, iż sąd, a więc i pośrednio wszyscy podatnicy, będzie musiał oddać owe środki wraz z odsetkami.

 

Postępowanie cywilne

Tak więc kończy się sprawa. „Ojciec z Ruinerwold”, mężczyzna, którego w 2019 cały kraj miał za potwora, w świetle prawa jest niewinny i może spokojnie żyć w Holandii. Czyżby więc zło zwyciężyło. I tak i nie. Mężczyzna uniknął skazania, niemniej jednak jego stan zdrowia jest na tyle zły, iż z wolności też nie będzie mógł się cieszyć.

Dla prokuratury sprawa jest zamknięta. Jedynie jeszcze czwórka najstarszych dzieci podejrzanego chce dochodzić sprawiedliwości na drodze postępowania cywilnego. Trudno powiedzieć jednak, czy dojdzie ono do skutku.