Kolejne polskie protesty w Holandii Groningen i Tilburg

W Rzeczpospolitej kobiety nie składają broni. Od ponad tygodnia każdego dnia na ulicę polskich miast, miasteczek a niekiedy nawet wsi wychodzą dziesiąty tysięcy ludzi. Wszyscy chcą zaprotestować przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego i polityce władz. Protesty nie odbywają się jednak jedynie w Polsce. Również Holandia miała okazję zobaczyć czerwoną błyskawicę podczas demonstracji solidarnościowych w Tilburgu i Groningen.

Protesty - rewolucja społeczno-kulturowa?

Początkowo protesty w Polsce dotyczyły tylko kwestii zaostrzenia prawa aborcyjnego poprzez decyzję Trybunału Konstytucyjnego. Obecnie jednak akcje demonstracyjne przyjęły dużo szerszy wydźwięk. Owszem, wielu ludzi nadal protestuje przeciwko zaostrzeniu i tak jednego z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie. Tysiące postanowiło jednak powiedzieć „dość” względem tego, co robi obecna władza w Polsce. Ulica chce, by rząd PiS podał się do dymisji, a prezes partii Jarosław Kaczyński usunął się z polityki. Polacy mają już dość, iż państwem z „tylnego siedzenia” kieruje ktoś, kto nie ponosi żadnej odpowiedzialności za swoje czyny, a jak mówią niektórzy swoimi decyzjami (takimi jak ostatnie wystąpienie), tylko napuszcza na siebie Polaków i jeszcze bardziej dzieli naród.

 

Nie tylko w Polsce

Demonstracje, chociaż nie tak liczne, jak nad Wisłą, przetaczają się po całym świecie. Nie mogło ich również więc zabraknąć w Holandii, gdzie żyją i pracują tysiące naszych rodaków. W sobotę około 200 osób demonstrowało w Tilburgu na Stadhuisplein. Ludzie trzymali transparenty z hasłami „PiS Off” czy „No PiS only peace”. Wśród protestujących można było znaleźć jednak również napisy w języku niderlandzkim. W proteście tym wzięli bowiem udział nie tylko Polacy. Widząc co się dziele w naszym kraju, swoje wsparcie postanowiło wyrazić również wielu Holendrów. Nie tylko młodzież, ale i osoby starsze po 60 roku życia uważające, iż kobiety niezależnie od narodowości powinny mieć takie same prawa i móc decydować o sobie.

 

Za dużo ludzi na plac

Każda demonstracja, w czasach epidemii, niesie za sobą ogromne niebezpieczeństwo. Ludzie przybywający jednak na Stadhuisplein jednogłośnie mówią, iż nie mogą siedzieć w domu, gdy ktoś chce zabrać im wolność. W efekcie na placu znalazło się 150 demonstrantów stojących w odległości 1,5 od siebie. Wszyscy w maseczkach, na których niektórzy mieli czerwoną błyskawicę, znak protestu i symbol, który politycy rządzącej partii chcą usilnie porównać do run SS.

Na placu, zgodnie z decyzjami władz, nie mogło pojawić się więcej demonstrantów. Dlatego też niektórzy zajmowali miejsca na jego obrzeżach. Oprócz tego do miasta przyjechało wiele pojazdów na polskich tablicach rejestracyjnych, którzy trąbiąc, wyrażali swoje poparcie dla demonstrantów.

 

Protesty w całej Holandii

Jakiś czas temu pisaliśmy o protestach w Amsterdamie. W miniony weekend oprócz w Tilburgu identyczna demonstracja odbyła się na Grote Markt w Groningen. Gdzie w niedzielne popołudnie wyrazić solidarność z protestującymi w Polsce przyszły dziesiątki osób. Tak samo było też w Maastricht. Na najbliższy weekend kolejne protesty przygotowywane są w Eindhoven.