CoronaMelder solą w oku pracodawców w Holandii

CoronaMelder aplikacja, która ma ograniczyć w Holandii rozprzestrzenianie się COVID-19 jest, jak się okazuje, bardzo nielubiana przez pracodawców. Mieszkańcy Niderlandów informują, że niektórzy przedsiębiorcy wprost radzą swoim pracownikom, by nie instalowali jej w telefonie lub by jak najszybciej ją odinstalowali. Zdaniem związków zawodowych wszystko to efekt coraz większej skuteczności aplikacji.

CoronaMelder do odinstalowania

Jak wskazują związki zawodowe CNV i FNV od paru dni otrzymują oni dziesiątki zgłoszeń od holenderskich pracowników. Wszystkie one dotyczą tego samego. Pracodawcy mniej lub bardziej otwarcie chcą, by ich podwładni odinstalowali ze swoich telefonów aplikację CoronaMelder. Najwięcej tego typu wiadomości pojawia się z firm i przedsiębiorstw zajmujących się handlem detalicznym, z przemysłu, a także transportu czy budowlanki.

Pojawiły się już nawet pierwsze zakazy i sprawdzanie telefonów pod kątem tego oprogramowania. CNV dodaje jednak, iż są to pojedyncze, odosobnione przypadki. Większość przedsiębiorców pozostaje jedynie na poziomie sugerowania.

Samoizolacja

Wzrost zainteresowania CoronaMelder nastąpił wraz ze wzrostem skuteczności systemu. Jak pisaliśmy ostatnio, około 10 000 osób dziennie otrzymuje powiadomienie dotyczące kontaktu z zakażonym. Ludzie ci powinni poddać się samoizolacji i obserwować swój organizm pod względem niepokojących objawów. Wszystko oczywiście dla dobra samych mieszkańców Królestwa Niderlandów. Dzięki temu można bowiem łatwo uniknąć rozprzestrzeniania się wirusa.

 

Gospodarka a CoronaMelder

Problem jednak, iż działanie to zdaniem przedsiębiorców, uderza bezpośrednio w gospodarkę. Ludzie ci pozostając w domu, w znakomitej większości przypadków nie mogą wykonywać swojej pracy. To zaś może w łatwy sposób doprowadzić do braków kadrowych w firmach, zastojów w przedsiębiorstwach co łatwo może się przełożyć na poważne straty finansowe. Wystarczy bowiem kontakt z kimś np. w metrze, by pracownik był wyłączony na 10 dni.

 

Obowiązkowa kwarantanna

Ponadto należy pamiętać, iż osoba na kwarantannie otrzymuje 100% wynagrodzenie, przy czym zatrudniająca ją firma nie może składać roszczeń z tytułu ubezpieczenia od absencji. Przepis ten dotyczy obowiązkowej kwarantanny. Pracodawca może się od tego odwołać, wskazując na typowe chorobowe, ale tylko wtedy, gdy pracownik poddany izolacji faktycznie się rozchoruje i zgłosi to, że jest chory. Wszystko to generuje więc dodatkowe koszty. Z tego też względu AWVN (związek pracodawców), opowiada się za wprowadzeniem rekompensat dla przedsiębiorców. Chodzi tu zwłaszcza o małe i średnie firmy. Dla takich bowiem przedsiębiorców utrata jednego, dwóch pracowników to nie tylko wspomniane wyżej koszty. To również ryzyko całkowitego zastoju, gdy nagle znika połowa kadry. W takiej sytuacji, np. mała, lokalna piekarnia stoi przed widmem zamknięcia lub zatrudnienia nowego pracownika niejako z doskoku. To zaś oprócz dodatkowego wynagrodzenie, wiąże się z kosztami szkolenia. Na to zaś w dobie kryzysu mało kto może sobie pozwolić.