Epidemia Berkel en Rodenrijs – setki ludzi mają problemy żołądkowe
W tym roku podczas Dnia Króla zabawa przyjęła bardzo nieprzyjemny przebieg dla wielu imprezujących. Nie mówimy tu jednak o zbyt obfitym spożyciu napojów wyskokowych, chociaż skutki były podobne. Lekarze w tym tygodniu podali, że w Berkel en Rodenrijs, w Holandii Południowej ponad 900 osób cierpiało na dolegliwości żołądkowe i jelitowe. Co było tego przyczyną?
Władze samorządowe i służby medyczne z Rotterdamu, które monitorowały całą sytuację, wskazały, iż po Dniu Króla na problemy zdrowotne w rejonie nagle zaczęło cierpieć 918 osób. Ludzie ci dostawali biegunki i wymiotowali, mocno się odwadniając. Dla wielu z nich były to bardzo trudne i ciężkie dni, ponieważ praktycznie wszystko przez nich „przelatywało”. Jak jednak wskazują lekarze, u nikogo z chorych stan nie był na tyle poważny, by wymagał, np. hospitalizacji. Z czasem zaś liczba cierpiących zaczęła sukcesywnie maleć.
Przyczyna
Co było przyczyną tej małej epidemii? Tego lekarze epidemiolodzy jeszcze nie ustalili. Pojawił się jednak pewien podejrzany. W kilku przypadkach udało się zdiagnozować norowirusa. Jest to patogen, którego objawy są bardzo podobne do grypy żołądkowej. Nie jest on jednak tak zakaźny jak grypa, ponieważ rozprzestrzenia się głównie przez skażone nim jedzenie. Gdyby to była grypa żołądkowa, to liczba chorych mogłaby się przez pewien czas utrzymywać na podobnym poziomie. Jedni by zdrowieli, inni zaś zakażali nowych pechowców.
Jedzenie
Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich również zajął się tą sprawą, podejrzewając, iż cały problem może być związany właśnie z jedzeniem. Jego urzędnicy zaczęli przyglądać się już sprawie krótko po Dniu Króla, kiedy to otrzymali dziesięć zgłoszeń z regionu o ludziach mających poważne problemy żołądkowe, które nie były związane z pijaństwem czy przejedzeniem. Do jakich ustaleń doszedł Urząd? Tego jeszcze nie wiadomo. Niemniej jednak wizja tego, iż winne jest skażony posiłek jest wysoce prawdopodobna. Wystarczyło bowiem, by np. wirus znalazł się w kremie do tompoes. Po te kultowe przekąski tego dnia sięgają prawie wszyscy. W efekcie więc pojawienie się objawów u tak dużej grupy osób, przy hurtowej produkcji i konsumpcji nie byłoby niczym dziwnym.
Źródło: Nu.nl