Czy gwizdanie na ulicy to molestowanie?

Najnowsze informacje z Holandii to doskonały przykład jak czasem przepisy mogą ingerować z pozornie błahe aspekty naszego życia, takie jak np. gwizdanie na ulicy.

Nękanie i molestowanie na holenderskich ulicach

Czasy się zmieniają i zmienia się również podejście ludzi do niektórych spraw. Kiedyś niektóre kobiety uważały, że oglądanie się za nimi na ulicy, czy zagwizdanie jest formą komplementu. Dziś cześć płci pięknej uważa, iż jest już to forma molestowania, ponieważ ma swoje podłoże w zachowaniach seksualnych. Nasza redakcja nie chce opowiadać się po żadnej ze stron. Ani autor tego tekstu, ani grono redakcyjne nie posiadają dostatecznej wiedzy w tym temacie. Dlatego jesteśmy zdania, iż każdy taki przypadek powinien być analizowany samodzielnie, tak by nikt nie czuł się pokrzywdzony. By nie dochodziło do nieprzyjemności z powodu zwykłego spojrzenia, jak i faktycznych przejawów napastowania na tle seksualnym.

 

Prekursor

Dlaczego jednak o tym piszemy? Najnowsze informacje z Holandii pokazują Rotterdam jako miasto, w którym władze samorządowe na mocy lokalnych przepisów prawa miejscowego, zabroniły tego typu zachowania. Zakaz ten został wprowadzony już w ubiegłym roku, uznając takie incydenty jako „akty molestowania ulicznego”. Wkrótce znalazł się również „prekursor” Everon El F., który jako pierwszy stanął przed tamtejszym sądem za tego typu działania w stosunku do kobiet. Człowiek ten miał na swoim koncie wiele przestępstw w tym gwizdanie, mlaskanie-syczenie na kobiety, zaczepki z podtekstem seksualnym, pytanie o numer telefonu i niedwuznaczne gesty. Jak wynika z aktu oskarżenia, podejrzany miał dokonać tych czynów dwukrotnie na grupie w sumie 8 kobiet.

Sąd pierwszej instancji za takie obsceniczne zachowania skazał go na karę grzywny. Mężczyzna złożył jednak apelacje.

 

Apelacja

Tę wymiar sprawiedliwości rozpatrzył w połowie grudnia. Sąd drugiej instancji uniewinnił jednak El F. Wymiar sprawiedliwości nie był bowiem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy było to molestowanie, nękanie. Sędzia prowadzący jednak sprawę nie zanegował tego, iż mężczyzna dokonywał obscenicznych gestów, wysyłając między innymi całusy do kobiet. Nie poddał również w wątpliwość, iż mogło to być gorszące dla ofiar. Stwierdził, jednak że nie można skazać człowieka za coś, co nie ma umocowania w przepisach prawa kodeksu karnego.

 

Wolność słowa

Wymiar sprawiedliwości powiedział, iż kwestie związane z wolnością słowa i wyrażania poglądów (do czego zostały zaliczone zachowania mężczyzny), mogą być ograniczone tylko i wyłącznie na drodze ustawowej poprzez głosowania w Izbie Reprezentantów i Senacie. Prawo lokalnie nie ma więc w tym zakresie żadnego zastosowania. Chociaż sąd przyznał, iż bardzo szanuje to, że władze miasta chcą walczyć z takimi nieobyczajnymi zasadami na ulicach.

 

Chcesz wiedzieć, jakie są najnowsze informacje z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną i dowiedz się więcej na temat wydarzeń w Niderlandach.