BOA ze sklepu internetowego. Uważajcie na oszustów

BOA pogryzieni w Roosendaal

Oszustwa na policjanta nie są niczym nowym. To co jednak zrobił w swojej prowokacji dziennikarz śledczy z Heerenveen wskazuje, iż w Holandii trzeba być naprawdę uważnym, gdy rozmawiamy, a tym bardziej wpuszczamy do domu funkcjonariuszy. Reporterowi udało się bowiem podszyć pod funkcjonariusza BOA, po tym jak w niderlandzkich sklepach internetowych kupił jego kompletny mundur.

Młody dziennikarz śledczy Darshan Boerema już po raz drugi bawił się w przebieranki. Jakiś czas temu mężczyźnie udało się w internecie nabyć kompletny strój pracownika PostNl i w tym ubraniu, podszywając się pod listonosza oddawać rzekome paczki, zbierać podpisy od adresatów itd. Teraz zaś przeszukując strony całkowicie legalnych, oficjalnych niderlandzkich sklepów internetowych nabył oryginalny mundur oficera BOA łącznie z odznakami.

 

Banalnie proste

Jak to się udało? Dziennikarz w materiale Omrop Fryslan wskazuje, iż nie było to nic trudnego: „Chodzi o holenderski sklep internetowy, w którym można kupić odzież BOA jako osoba prywatna. Natknąłem się na nią tak po prostu, przez wyszukiwarkę. Co prawda oferta dotyczyła odzieży bez nadruku, ale jednak. Oficjalne odznaki kupiłem przez inny sklep internetowy. Z prawnego punktu widzenia strona musi poprosić mnie o identyfikację, ale w trzech próbach nie zdarzyło się to ani razu”.

 

Dzień z pracy oficera

Jak wskazuje dziennikarz po tym, jak zdobył umundurowanie, postanowił sprawdzić, czy faktycznie mundur czyni człowieka i czy ludzie nabiorą się na jego przebranie, czy też rozpoznają, że coś jest nie tak. Już po kilku chwilach stało się jasne, iż reporter może wszystko. „Zwróciłem komuś uwagę na to, że nieprawidłowo zaparkował. Ta osoba przestawiła swój samochód w ciągu kilku minut. Bardzo często też do mnie zwracano się z pytaniami. Sprzedawca, z którym rozmawiałem o jego reklamach, natychmiast je przemieścił, kiedy powiedziałem, że nie wolno im było stać na chodniku. Wszystko było bardzo proste, ludzie wierzą ci we wszystko, co mówisz, kiedy jesteś w mundurze. Tylko jedna osoba poprosiła mnie o dowód osobisty (bym się wylegitymował)”.

 

Magia munduru

Materiał holenderskiego dziennikarza wskazuje, jak łatwo ludzie nabierali się na tego typu przebieranki. Jak ufali człowiekowi, który nie ma tak naprawdę nic wspólnego z tą formacją. Jak to możliwe? Odpowiedzi na to jest kilka. Ta najmniej oczywista wynika z samego umundurowania. W Holandii istnieje wytyczna VNG dotycząca munduru dla BOA. Sęk jednak w tym, iż nie jest ona obowiązkowa. To zaś oznacza, iż wiele gmin podchodzi do niej dość luźno, wprowadzając pewne zmiany. W efekcie w różnych miastach mundury mogą się nieznacznie różnic od siebie. To zaś sprawia, iż ludzie wiedzą, jak strój ten wygląda ogólnie, ale nie znają szczegółów, dzięki temu łatwiej podszyć się pod funkcjonariusza, ewentualne błędy skrywa bowiem niewiedza. Pozostałe elementy to szacunek dla oficera, wiara w to, iż człowiek, który nosi taki uniform, nie ma złych intencji, czy choćby ewentualna groźba sankcji. Ludzie często nie chcą dyskutować, stawiać się oficerowi, ponieważ grożą za to konsekwencje prawne. Przykładowo mandat czy kontakt z policją, którą może wezwać oficer BOA.

Trzeba uważać

Dlatego też należy bardzo uważać na wszelkie podejrzane działania policji lub BOA. Żaden z prawdziwych oficerów nie będzie prosił np. o pieniądze na policyjną prowokację. Żaden nie będzie też domagać się łapówki, czy przekazania od tak swojego telefonu lub laptopa. Jeśli więc mamy jakiekolwiek wątpliwości co do prawdziwości funkcjonariusza, z którym rozmawiamy, skontaktujmy się z miejscową jednostką policji lub BOA i poprośmy o potwierdzenie danych funkcjonariusza. Ten bowiem na nasze żądanie musi się wylegitymować i podać dokładnie z jakiej jednostki pochodzi.

 

Źródło: Omropfryslan.nl