Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z drzewem
Skoki spadochronowe to sport dla odważnych. Najpierw trzeba się przemóc i wyskoczyć z działającego, lecącego samolotu, licząc na to, że kawałek materiału, który mamy w plecaku otworzy się i wyhamuje nas tak, że nie uderzymy w ziemię z nadmierną prędkością. Wszystko to daje ogromny zastrzyk adrenaliny, zwłaszcza gdy podczas samego lądowania nagle znosi nas na drzewa.
Taka sytuacja miała właśnie miejsce w sobotę. W pobliżu Rotterdamu skoczek spadochronowy został ciężko ranny po tym jak na drodze jego lądowania nagle wyrosło drzewo, w które mężczyzna z dużą prędkością uderzył. Na chwilę obecną prowadzone jest śledztwo mające odpowiedzieć na pytanie jak mogło dojść do tego typu wypadku, w którym pomimo okolicznych, płaskich łąk skoczek zderzył się dosłownie czołowo z przydrożnym drzewem. Według niepotwierdzonych informacji był to najprawdopodobniej błąd samego spadochroniarza w postaci tak zwanego „błędu kierowania”. Skoczek zbyt mocno pociągnął za linkę, wykonał ostry skręt i obniżając lot, nabrał takiej prędkości, że nie miał już czasu, by skontrować unikając pnia.
Grupowa zabawa
Poszkodowany w wypadku był częścią większej grupy skoczków wyskakujących z jednej maszyny. Wszyscy pozostali wylądowali bezpiecznie, bez żadnych nieprzewidzianych wydarzeń na pobliskiej łące. Nie można więc mówić o nagłym załamaniu pogody, silnym podmuchu wiatru czy kominie powietrznym. W takiej bowiem sytuacji reszta śmiałków skaczących z lecącej maszyny również znalazłaby się w opałach.
Do szpitala
Stan rannego był na tyle poważny, iż na miejsce wypadku ściągnięto lotnicze pogotowie ratunkowe. Mężczyzna początkowo był nieprzytomny, gdy jednak na miejscu pojawili się medycy, udało mu się przywrócić świadomość. Gdy jego stan się ustabilizował, zabrano go karetką do szpitala. Lekarze nie zdradzają informacji o jego obecnej kondycji i urazach, jakich doznał.
To trzeci incydent ze spadochroniarzami w ciągu ostatnich dni. W zeszły piątek doszło do awaryjnego lądowania maszyny wynoszącej skoczków. W sobotę zaś (26.06.21), służby musiały zdejmować z drzewa skoczka z holenderskich wojsk powietrznodesantowych, który postanowił udawać liście, zwisając z gałęzi kilka metrów nad ziemią.