Polak chciał poderżnąć gardło swojej ofierze, by mieć wolne w pracy

Jamel L. zabił w zemście za jogurt? Morderca z Albert Heijn

„Chcę, aby odwieziono mnie do Polski”, powiedział nasz 28-letni rodak przed holenderskim sądem. Mężczyzna jednak raczej nie prędko trafi do ojczyzny. Możliwe bowiem, iż spędzi w Królestwie Niderlandów długie lata, jeśli nawet nie całe swoje życie. Wszystko z racji tego co zrobił w Velp, 11 stycznia tego roku.

11 stycznia 2021 roku nasz rodak zaatakował jednego z mieszkańców hotelu robotniczego. Atak ten nastąpił dosłownie znikąd. Napastnik ciął swoją ofiarę nożem po szyi. Obrażenia wydawały się poważne, rana bardzo mocno krwawiła, na szczęście uszkodzeniu nie uległa tętnica szyjna i ranny przeżył. Poszkodowany mógł opowiedzieć o całym ataku i walce, jaką stoczył z nożownikiem. Walkę tę opisał w swoich zeznaniach również świadek widzący całe to zajście. W efekcie dla prokuratora nie było wątpliwości, że to 28-latek jest sprawcą.

 

Motywacja

Czemu Polak zaatakował niewinnego człowieka? Początkowo miał zeznać, iż zrobił to, bo chciał mieć wolne. Później twierdził również, iż ktoś wystawił mu złą ocenę (za jego pracę) i chciał to odreagować. Wszystko to brzmi bardzo dziwnie, ale sam podejrzany również nie zachowywał się normalnie. Jak przekazała policja, po tym jak sprawca został zatrzymany i trafił na komendę, sprawiał wrażenie całkowicie zdezorientowanego. Mężczyzna nie wiedział ani gdzie jest, ani jaki jest dzień tygodnia. W efekcie mundurowi wezwali pogotowie. To jednak nie zabrało 28-latka. Medycy stwierdzili, iż Polak nie jest pod wpływem substancji psychoaktywnych. Jego zachowanie to zaś być może efekt uszkodzeń mózgu, które może mieć od urodzenia, psychozy lub epilepsji.

 

Choroba

Tę poważną diagnozę potwierdzili również behawioryści, stwierdzając, iż Polak cierpi na poważne zaburzenia psychiczne, a leczenie w ramach regularnej opieki ma niewielkie szanse powodzenia.

 

TBS

Wszystko dlatego, iż 28-latek nie chce współpracować przy leczeniu, nie chce brać leków, nie chce chodzić na terapię, która i tak z racji bariery językowej ma nikłe szanse przyniesienia pozytywnych rezultatów. Zresztą dobitnie całą sytuacje ukazują wydarzenia w areszcie, w którym to od stycznia doszło już do kilku poważnych incydentów z udziałem naszego rodaka.
Wszystko to spowodowało, iż prokurator nie zamierza wysyłać 28-latka do ojczyzny. Oskarżyciel stwierdza, iż nie można ot, tak pozbyć się kłopotliwego obcokrajowca. Holandia jako kraj Unii Europejskiej musi chronić społeczeństwo, społeczeństwo nie tylko swojego kraju, ale i innych państw wspólnoty. Dlatego też, zamiast odsyłać mężczyznę do ojczyzny, prokurator zażądał dla niego nie kary więzienia, ale obowiązkowego leczenia TBS. To zaś oznacza, że jeśli sąd zgodzi się z żądaniem prokuratury, Polak może spędzić dekady w holenderskim ośrodku. O wyjściu zaś na wolność będą decydować lekarze monitorujący jego stan psychiczny. W praktyce oznacza to, iż 28-latek może tam spędzić zarówno 5, 7 jak i 15 lat. W skrajnej sytuacji zaś, jeśli nie będzie żadnej poprawy, pozostanie tam nawet dożywotnio.

rozliczenie podatku z Holandii