Dyskoteka w Enschede – taniec, muzyka, alkohol i… wirus

dyskoteka i zakażenia

Stało się coś, czego obawiali się epidemiolodzy. Liberalizacja obostrzeń koronowych w Niderlandach pociągnęła już za sobą pierwszy poważny kryzys związany z nowym ogniskiem zakażeń. Jest min klub nocny w Enschede. Po imprezie, mimo rzekomego przestrzegania obostrzeń, ponad 165 osób zakaziło się COVID-19.

Jak podają holenderskie media, co najmniej 160 osób zostało zakażonych koronawirusem podczas imprezy w klubie nocnym Aspen Valley, w Enschede we wschodniej Holandii. Ludzie ci mieli zarazić się podczas ubiegłotygodniowej imprezy, ale dopiero teraz po okresie inkubacji wirusa, na jaw wychodzą pierwsze objawy.

 

To dopiero początek

Lokalna służba zdrowia (GGD), wskazuje, iż to może być dopiero początek, a liczba zakażonych związanych z dyskoteką jest zapewne znacznie większa, niż się sądzi. Wielu zakażonych mogło bowiem już przekazać wirusa dalej. Dlatego też, by jak najbardziej ograniczyć kolejną falę infekcji w mieście, GGD wezwało wszystkich bawiących się w ubiegłą sobotę, 26 czerwca w wyżej wymienionym klubie, by poddali się testom na obecność COVID-19 i w miarę możliwości przebywali w samoizolacji do czasu uzyskania negatywnego wyniku.

Źródło zakażenia

Jak mogło dojść do zakażenia? Co było jego źródłem? Służba zdrowia prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Wszystko dlatego, iż w tym wypadku ewidentnie nie zadziałały mechanizmy, które miały chronić przed tego typu incydentami.
Przypomnijmy, 26 czerwca w Holandii został wprowadzony w życie IV krok liberalizacji. Pozwolił on między innymi właśnie na otwarcie klubów nocnych i dyskotek. Młodzież po miesiącach „postu” w tym zakresie mogła wreszcie iść się zabawić, wyszaleć przy muzyce i alkoholu. Aby jednak wejść do lokalu każdy z gości, oprócz zgody bramkarza stojącego na wejściu, musiał przedstawić negatywny, aktualny (nie starszy niż 48 godzin), wynik testu na obecność COVID-19. Działanie to miało spowodować, iż wszyscy goście odwiedzający lokal mieli być zdrowi, co w teorii miało gwarantować zbiorowe bezpieczeństwo. System ten jednak nie zadziałał. Pytaniem otwartym pozostaje, czy ochrona nie sprawdzała wyników testów, czy być może młodzi ludzie sfałszowali wyniki, czy też za zakażenia odpowiedzialny jest ktoś z personelu dyskoteki, który mógł być, np. bezobjawowym nosicielem wirusa. Medycy muszą znaleźć jak najszybciej odpowiedź na to pytanie, by uniknąć podobnych incydentów w przyszłości na terenie Holandii.