Zabójca prezydenta Gdańska ze statusem ofiary?
Już niedługo może się okazać, że Stefanowi W, zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza może przysługiwać ogromne odszkodowanie.
Gdy 13 lutego na Gdańskim rynku odbywało się światełko do nieba i z głośników rozległ się utwór Sound of Silence, w wykonaniu grupy Disturbed, kończąc tym samym żałobę po śmierci Pawła Adamowicza, do mediów przedostała się dla wielu bardzo szokująca informacja. Wedle jednej z polskich gazet, zabójca Pawła Adamowicza uzyskał status pokrzywdzonego i ma prawo ubiegać się o ogromne odszkodowanie za poniesione straty.
Pamiętny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Przypomnijmy. Podczas tegorocznego 27 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w momencie światełka do nieba odbywającego się w Gdańsku, na scenę wbiegł Stefan W. Mężczyzna wielokrotnie dźgną nożem prezydenta miasta, a potem wygłosił ze sceny odezwę, w której stwierdzał że podczas pobytu w więzieniu był torturowany przez PO. Zamachowiec został szybko ujęty przez organy ścigania i postawiony przed wymiarem sprawiedliwości. Paweł Adamowicz, pomimo całonocnej walki o jego życie w Gdańskim szpitalu, zmarł na skutek odniesionych ran. Wydarzenia te były przyczynkiem do wielu marszów milczenia, pamięci. Dyskutowano na temat mowy nienawiści zarówno w sieci jak i w sferze polityki w Polsce.
Nożownik ze statusem pokrzywdzonego
Blisko miesiąc po tamtych wydarzeniach do mediów dotarła informacja, że Stefan W otrzymał od prokuratury status pokrzywdzonego. Nie chodzi tu jednak o sprawę zabójstwa, której się dopuścił, a kwestii wizerunkowych. W polskim prawie oskarżony ma prawo do ochrony swojego wizerunku. Dlatego też w mediach podawana jest tylko pierwsza litera nazwiska czy też wyszumiane są jego zdjęcia, tak by nie można było rozpoznać twarzy znajdującej się na nim osoby. Na ujawnienie wizerunku musi wyrazić zgodę podejrzany/oskarżony lub też została wyrażona zgoda prokuratury lub sądu (np. listy gończe). W innym przypadku takie działanie stanowi naruszenie dóbr osobistych i podlega każe pozbawienia wolności do 2 lat.
Stefan W. niespełna miesiąc po zamachu ze sprawcy staje się ofiarą.
W przypadku Stefana W do sieci wyciekły zdjęcia po aresztowaniu, gdy nożownik był ubrany w zielony uniform, a jego ręce skuwały kajdanki. W sieci pojawiło się również nagranie z momentu samego ataku, które można było zobaczyć w wielu stacjach telewizyjnych, z tą tylko różnicą, iż nie zostały z niego wycięte drastyczne sceny i widoczna jest na nim twarz zamachowca.
Poszukiwania sprawców
Na chwilę obecną prowadzone jest dochodzenie mające na celu znalezienie osób odpowiedzialnych za upublicznienie i rozpowszechnianie wizerunku oraz nagrań Stefana W sieci. W tym celu zostały zabezpieczone smartfony funkcjonariuszy z lokalnej komendy, a dwóm policjantom przedstawiono już zarzuty. Należy również pamiętać, by stykając się z takimi materiałami w sieci nie pobierać ich ani tym bardziej nie udostępniać, wysyłać dalej. Wszystko to może być bowiem postrzegane jako rozpowszechnianie i doprowadzić do konsekwencji prawnych.
Emerytura
Warto również zauważyć, że status pokrzywdzonego daje nożownikowi możliwość ubiegania się o odszkodowanie za straty wizerunkowe. Tutaj należy jednak zaznaczyć, że wszystko zależy od tego czy pokrzywdzony będzie domagał się odszkodowania i prawnika oraz sędziów prowadzących sprawę. W sytuacji jednak najbardziej korzystnej, Stefan W może liczyć na wysokie odszkodowanie, które stanie się swoistą polisą na życie po ewentualnym zakończeniu odsiadki lub zwolnieniu warunkowym.