Stoicki spokój włamywacza z Zundert

 

Co robi złodziej, gdy zostaje przyłapany na gorącym uczynku? Ucieka? Tłumaczy się? Atakuje? W Zundert, w prowincji Brabancja Północna, kradnie dalej a nawet pozwala lokatorowi zadzwonić na policję.


Dziwne włamanie

Cała sytuacja może z pozoru wyglądać na sceny z filmu komediowego. Niemniej miała ona miejsce kilka dni temu w mieszkaniu 90-letniej kobiety mieszającej w Zundret, miejscowości położonej niedaleko granicy z Belgią.

Jak podaje lokalna policja, opierając się na zeznaniach 90 latki, ostatniej nocy doszło do kradzieży z włamaniem, które miało bardzo specyficzny przebieg.

Około godziny 22:30 starszą kobietę obudził hałas w jej sypialni. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła nieznaną sobie osobę, szukającą czegoś w znajdującej się niedaleko łóżka szafce nocnej. Po upewnieniu się, że to nie sen, lokatorka zaczęła wołać do nieznajomego, jednak ten nie reagował. W zaistniałej sytuacji, staruszka postanowiła wstać z łóżka i dziarskim krokiem udać się ze swojej sypialni schodami na parter, by stamtąd zadzwonić na numer alarmowy 112. Z racji wieku i stanu zdrowia ruchy kobiety nie były zbyt szybkie, niemniej jednak udało jej się spokojnie zejść po schodach. Włamywacz kompletnie ją bowiem zignorował, skupiając się cały czas na przeszukiwaniu mieszkania. Będąc na dole, kobieta napotkała pootwierane szafy i poprzewracane szuflady. To jeszcze bardziej uświadomiło ją, że ma do czynienia z włamywaczem. Po telefonie na numer alarmowy, w rejon został wysłany patrol policji, jednak złodziej przed jej przyjazdem zdążył się nieniepokojony wymknąć tylnymi drzwiami.

Włamywacz pozwolił staruszce zadzwonić pod numer alarmowy 112.

Dziwne zachowanie złodzieja

Wydawać by się mogło, że złodziej pozwalający swojej ofierze zadzwonić na policję nie należy do zbyt bystrych. Warto jednak zwrócić uwagę na parę innych aspektów całej sprawy. Po pierwsze dół mieszkania był już wyczyszczony przez rabusia. Sypialnia ze śpiącą osobą, pomieszczenie najbardziej niebezpieczne wybrał więc na koniec swojego działania. Po drugie, włamywacz musiał wcześniej doskonale rozeznać się w sytuacji, ponieważ w innym przypadku nie pozwoliłby sobie na tak bliski kontakt z właścicielem domu. Tu zaś po jego zachowaniu doskonale widać, że wie, iż lokator nie stanowi dla niego zagrożenia. Po trzecie kwestie prawne.

Kradzież, nawet ta z włamaniem, w przypadku złapania niesie za sobą o wiele mniejsze konsekwencje niż rozbój, w którym to napastnik ściera się z pokrzywdzonym. Zwarzywszy, że w tym przypadku jest to 90-letnia kobieta, istnieje możliwość doznania w jej przypadku poważnego uszczerbku na zdrowiu, spowodowanego nawet przez zwykłe pchnięcie lub szarpnięcie. Paradoksalnie więc dla złodzieja bezpieczniej było pozwolić seniorce zejść na dół i zadzwonić, a w tym czasie samemu zbiec z miejsca popełnienia przestępstwa.