Zbiegły wojskowy, czy zwykły turysta?

poszukiwania zbiega, turysta i plecak wojskowego

 Kilka dni temu pisaliśmy o polowaniu na wędkarza, którego świadkowie wzięli za zbiegłego, belgijskiego sierżanta. W piątek policja w Groningen otrzymała wezwanie, iż poszukiwany Belg jest w mieście. Holenderscy stróże prawa zorganizowali obławę.

Poszukiwany sierżant

Funkcjonariusze holenderskiej policji otrzymali wiadomość, iż świadkowie widzieli w Groningen, w pobliżu cmentarza Selwerderhof, w północnej części miasta kogoś ubranego w coś, co przypominało wojskowy mundur i który miał ze sporą ilością sprzętu. Dzwoniący nie był w stanie powiedzieć, czy poszukiwany ma broń. Nie podszedł również ze względów bezpieczeństwa bliżej, by przyjrzeć się wojskowemu.

 

Obława

Informacje te starczyły jednak funkcjonariuszom, by rozpocząć obławę. Ta zakończyła się bardzo szybko. W mroku wieczora stróże prawa faktycznie zobaczyli na poboczu jednej z dróg człowieka w mundurze, który wyglądał jak zradykalizowany sierżant. Doszło do zatrzymania, podczas którego wojskowy nie stawiał oporu.

Wędrowiec

Bardzo szybko stało się jednak jasne, iż nie jest to Belg, a Niemiec, który nie ma nic wspólnego z poszukiwanym. Policja doskonale rozumie jednak niepokój świadków. „Z pewnością były podobieństwa w wyglądzie. Mężczyzna miał na sobie pełny strój outdoorowy z niezbędnym sprzętem. Wyjaśniliśmy mu, że jego wygląd powoduje pewne niepokoje. Podróżnik był tego zupełnie nieświadomy. Człowiek kontynuuje swoją trasę przez Holandię” pisze policja w mediach społecznościowych.

Każdy w moro to zagrożenie?

Najpierw wędkarz, teraz człowiek z wojskowym plecakiem i ubraniu wzorowanym na spodniach, bluzie mundurowej. Mieszkańcy Holandii jak i Belgii boją się, iż niebezpieczny wojskowy może pojawić się w ich okolicy. Co więcej, strach ten jest całkowicie zrozumiały, ponieważ po blisko miesiącu poszukiwań stróże prawa nadal nie wiedzą, gdzie może ukrywać się sierżant.

 

Dobra i zła wiadomość

Gdy policja w Groningen legitymowała Niemca, jej koledzy z Belgii poinformowali o znalezieniu plecaka zbiega. Znajdowały się w nim środki medyczne, amunicja i kilka racji żywnościowych. Odnalezienie tego ładunku z jednej strony można uważać za sukces, ponieważ ograniczy to nieco możliwości działania i siłę ognia poszukiwanego. Z drugiej niesie również pewne wątpliwości. W plecaku, wedle przekazanych informacji, nie odnaleziono magazynków do P90 i amunicji pistoletowej kalibru 5,7, a pociski do broni myśliwskiej, a konkretniej strzelby. To zaś oznacza, iż zbieg jest lepiej uzbrojony, niż początkowo sądzono, a to już może wzbudzić niepokój.