Wypadek vana z Polakami koło Bakel

Holenderski George Floyd? Czy policja zabiła zatrzymanego?

Wczoraj – 06.03.19, około godziny 17, doszło do wypadku vana z Polakami. Musiały interweniować służby ratunkowe.


Wypadek w Bakel

Do niebezpiecznego wypadku doszło w środę około godziny 17:30, w Bakel. Jak zeznają świadkowe, kierujący pojazdem stracił kontrolę nad maszyną i z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu. Tam na szczęście nie napotkał pojazdu jadącego z przeciwka. Prowadzącemu nie udało się jednak odzyskać panowania nad pojazdem i podróż zakończyła się przydrożnym rowie. Van, którym podróżowali Polacy, na skutek ostrych manewrów i stromości pobocza przechylił się i przewrócił na bok, na stronę pasażera.

Na miejscu szybko zjawiła się policja i służby ratownicze, w tym pogotowie i straż pożarna. Funkcjonariusze pomogli wyjść z pojazdu dwóm rodakom, którzy nie umieli wydostać się o własnych siłach. Trzeci opuścić samochód samodzielnie. Cała trójka została przebadana przez przybyłych na miejsce medyków. Na szczęście stan zdrowia poszkodowanych był dobry i nie zagrażał ich życiu.

Trzech pianych Polaków w busie, nikt nie chce się przyznać do prowadzenia pojazdu.

Zmowa milczenia

Polacy zostali przebadani również przez holenderską policję, która przybyła na miejsce zabezpieczyć zdarzenie i kierować ruchem, ponieważ na skutek wypadku, droga została zablokowana. Podczas kontroli okazało się, że cała trójka znajduje się pod wpływem alkoholu. Potwierdziło to również szybkie dochodzenie, które ujawniło, iż w samochodzie dostawczy są dwie puste butelki wódki.

Policyjne dochodzenie

W zaistniałej sytuacji policja powinna rozpocząć postępowanie w sprawie spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu. Niemniej jednak funkcjonariusze napotkali na dość poważny problem. Nie wiadomo kto prowadził pojazd. Polacy solidarnie milczą, nie odpowiadając w tym zakresie na pytania policji. Służby ratunkowe również nie są w stanie udzielić przydatnych informacji, ponieważ żaden z rodaków będących w ciężarówce, nie znajdował się w fotelu i nie był przypięty pasami. Nie można więc określić, kto siedział na miejscu kierowcy. Odpowiedź na to pytanie przyniesie najprawdopodobniej dochodzenie, gdy śledczy sprawdzą odciski palców na kierownicy. To jednak również może okazać się mało przydatne, jeśli Polacy kierowali samochodem na zmianę.

Kara

Gdy policyjne dochodzenie wykaże, który z trójki pijanych Polaków prowadził, jego kara będzie zależała od obrażeń, jakich doznała pozostała dwójka. Jeśli były to lekkie siniaki i stłuczenia, gojące się poniżej 7 dni, może zostać potraktowany dość łagodnie. Jeżeli rany będą się goić powyżej tygodnia, sprawa trafi najprawdopodobniej do sądu. Niezależnie jednak od tego, kierowcy zostanie odebranie prawo jazdy, a on sam będzie musiał uczestniczyć w specjalnym kursie doszkalającym, pokazującym jak zgubne może być prowadzenie pojazdu na „podwójnym gazie”. Koszt takiego kursu kierowca musi pokryć z własnej kieszeni. To jednak niejedyny wydatek. Najprawdopodobniej czeka go również surowa kara, w wysokości nawet ponad 1000 euro. Sąd może również nakazać winowajcy prace społeczne, a także skazać go na karę pozbawienia wolności. Te ostatnie sankcje są bardzo prawdopodobne, gdyż kierujący nie chce współpracować z policją i przyznać się do winy.