Wykorzystywany pracownik wygrał z pracodawcą

Wykorzystywany pracownik wygrywa z pracodawcą

Co można dostać w pracy jeśli wykonuje się sumiennie i szybko wszystkie swoje obowiązki? Premię, podwyżkę? 37-latek z Utrechtu w „nagrodę” otrzymał jeszcze więcej pracy. W efekcie po godzinach, by sprostać powierzonym zadaniom, musiał pracować z domu. Szefowa zaś tylko dokładała mu pracy. Gdy w końcu wysłał jej sms, że jest naprawdę przepracowany i że ma dość, ta odpisała mu, że to "niedopuszczalne". Pracownik następnego dnia wziął więc chorobowe, zwierzchniczka zaś przestała mu płacić. Oboje spotkali się w sądzie.

"Awanse"

37-latek od 14 lat pracował w jednej firmie. W 2022 roku jego przedsiębiorstwo połączyło się z innym, a on otrzymał nowe stanowisko, gdzie miał się zająć obsługą klientów. Pracował na pełen etat za 5,5 tysiąca euro miesięcznie i dysponował firmowym samochodem. Początkowo wyglądało więc to całkiem niezłe. Pod koniec 2022 roku jego koledzy z działu jednak zrezygnowali. Przez to on musiał przejąć ich obowiązki i praca go przygniotła. By wyrabiać się z powierzonymi zadaniami, musiał zarywać wieczory. We wrześniu ubiegłego roku dowiedział się, iż dojdą mu dodatkowe obowiązki, powiedział wtedy nie. Wówczas na linii pracownik – pracodawca zaczęło iskrzyć. Ten drugi stwierdził bowiem, iż podwładny odmawia wykonywania powierzonej mu pracy.

 

22:00

Pewnego dnia szefowa zaczęła pisać do niego o 22:00, że chce, aby przygotował na jutro dodatkowe informacje. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła, kolejne wieczorne wezwanie do pracy. 37-latek jednak odmówił wykonania zadania.

 

SMS

„Wszystkie moje aktualne transakcje, zadania mam w swoim grafiku. Dziś wieczorem naprawdę nie będę się nad tym rozwodzić. W tej chwili jestem naprawdę przepracowany” - napisał do swojej zwierzchniczki. W odpowiedzi dostał tylko wiadomość „To jest niedopuszczalne”.

 

Chorobowe

Pracownik poszedł więc za ciosem. Następnego dnia wziął chorobowe. Lekarz zakładowy stwierdził u niego „ograniczenia zdrowotne”. Szefowa nie zaakceptowała jednak zwolnienia lekarskiego. Przestała mu płacić i chciała z nim rozmawiać na temat rozwiązania umowy o pracę. Chory miał też natychmiast oddać służbowe auto.

 

Sąd

Pracownik będący na zwolnieniu lekarskim kilkukrotnie pisemnie upomniał się o wynagrodzenie. Gdy go nie dostał, skierował sprawę do sądu w Utrechcie. Ten potwierdził, iż pracownik ma pełne prawo do wynagrodzenia, a pracodawca nie jest lekarzem, nie może więc podważać jego opinii.

 

Kolejny proces

W efekcie do sądu przeciw pracownikowi poszła też szefowa. Chciała zwolnić 37-latka dyscyplinarnie za odmowę pracy. Stwierdziła bowiem, iż „kto wielokrotnie czegoś nie robi, w ostatecznym rozrachunku jest winny odmowy pracy”.
Wymiar sprawiedliwości widział to jednak inaczej. Nie tylko odrzucił jej wniosek, ale wskazał, iż ona jest winna w całej sprawie. Sędzia uznał, że pracownik wielokrotnie pracował poza godzinami pracy, by spełnić „zachcianki” pracodawczyni. Praca ta nie była jego obowiązkiem, robił to z dobrej woli. Mógł więc powiedzieć nie. Nie można więc mówić o odmowie pracy, gdy wykonuje się coś po godzinach pracy, co nie znajduje się w zakresie obowiązków swojej pracy. Dlatego też nie ma ona prawa zwolnić podwładnego dyscyplinarnie.

 

Jak zakończy się ta sprawa?

37-latek nadal jest na zwolnieniu lekarskim. Trudno powiedzieć jednak, czy wróci do pracy. Po zakończeniu chorobowego szefowa może go bowiem zwolnić w normalnym trybie, o ile on sam wcześniej nie zdecyduje się odejść.

 

 

Źródło:  AD.nl