Strzelanina w Boskoop, w sprawę zamieszani Polacy?

W niedzielną noc doszło do strzelaniny w Boskoop. W jej wyniku został ranny 22-letni mężczyzna. Funkcjonariuszom policji udało się zatrzymać w tej sprawie 30-latka. Jego rola jednak nie jest znana. Całe zajście miało zaś miejsce w rejonie domu naszych rodaków.

W niedzielę około godziny 3:45 funkcjonariusze policji otrzymali meldunek o strzelaninie w rejonie jednego z domów na Zijde w Boskoop. Dom ten miał być, zdaniem lokalnej społeczności, zamieszkany przez polskich robotników tymczasowych. Gdy na miejsce przybył pierwszy patrol, znalazł on rannego 22-latka z ranami postrzałowymi. Na miejsce natychmiast wezwano śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego i karetkę. Po przybyciu medyków zapadła decyzja, by ofiarę przewieźć transportem kołowym do szpitala. Tam trafił na stół operacyjny z racji poniesionych obrażeń. Lekarze na chwilę obecną nie zdradzają informacji o stanie zdrowia postrzelonego.

 

Gdy ratownicy udzielali pomocy ofierze, na miejsce przybyły kolejne jednostki policji. Funkcjonariusze aresztowali 30-letniego mężczyznę z Boskoop. Śledczy nie zdradzają jednak, czy to on pociągnął za spust. Człowiek ten trafił do policyjnego aresztu, a jego rola w całym tym nocnym zajściu nadal jest badana. Funkcjonariusze przez długi czas szukali śladów w rejonie strzelaniny. Poszukiwano broni, kul czy łusek. Starano się również przesłuchać „na gorąco” pierwszych świadków tego niepokojącego incydentu.

Funkcjonariusze proszą by wszyscy, którzy mogą wiedzieć coś w tej sprawie, zgłaszali się na policję.

 

Strzały i ucieczka

Sąsiad mieszkający po drugiej stronie ulicy, naprzeciw „polskiego domku”, mówi, że widział krótko po usłyszeniu strzałów, jak ktoś uciekał drogą.

Inny sąsiad wskazuje, iż ofiara albo strzelec może pochodzić z domu wynajmowanego przez naszych rodaków. W budynku tym bardzo często miało dochodzić do bardzo głośnych, uciążliwych hałasów. Holendrzy nie byli jednak w stanie rozpoznać, czy miały tam miejsce awantury, czy imprezy. W niedzielę zaś sprawy najprawdopodobniej wymknęły się spod kontroli i doszło do tragedii.

Holenderska społeczność uważa, iż za całym tym incydentem stoją Polacy lub ludzie związani z polskimi pracownikami. Policja jednak nie potwierdza tych informacji. Śledczy nie wypowiadają się podczas toczącego się śledztwa.

Jeśli zaś chodzi o samych Holendrów, należy wziąć pod uwagę, iż tamtejsza społeczność od samego początku była przeciwna wynajmowania domów, pokoi naszym rodakom w tym rejonie. To zaś powoduje, iż mogą oni być nie do końca obiektywni w swych poglądach i ocenach. Widząc w tych wydarzeniach to, co chcieliby zobaczyć i co potwierdziłoby ich teorię na nasz temat.