Ryanair ogranicza loty

Jeden z najpopularniejszych przewoźników wybieranych przez polskich pracowników będących na etacie w Holandii, czy Wielkiej Brytanii ograniczy w przyszłym roku liczbę połączeń.

Irlandzki, budżetowy przewoźnik przewiduje problemy związane z przewozem pasażerów w przyszłym roku. Sytuacja ta nie jest jednak spowodowana problemami finansowymi firmy, czy brakami kadrowymi. Irlandczykom najzwyczajniej w świecie może zabraknąć samolotów. To jednak nie ich wina. Przewoźnik, z racji na opóźnienie w dostawie samolotów Boeing 737 MAX, przewiduje spowolnienie wzrostu i zamknięcie baz lotniczych w Norymberdze w Niemczech i Sztokholmie w Szwecji.

 

Wypadek

Problemy Ryanair to konsekwencje dwóch tragicznych wypadków MAX’ów, do których doszło w tym roku. Z racji na wadliwe oprogramowanie uziemiono praktycznie całą flotę tych maszyn niemalże we wszystkich krajach świata. Boeing, zamiast zaś produkować nowe płatowce, skupił się na naprawie i modernizacji już wyprodukowanych. W efekcie maszyny nie mogą być dostarczone do odbiorców, do momentu, gdy administracja, w postaci amerykańskiego organu lotniczego, nie zatwierdzi statku powietrznego jako zdolnego do bezpiecznego lotu.

 

Park maszynowy

W praktyce oznacza to, iż Ryanair w 2020 roku spodziewa się, iż otrzyma tylko dziesięć nowych modeli 737. Jest to liczba o połowę mniejsza niż złożone zamówienie. To zaś przekłada się na realne zyski dla przewoźnika. Linie lotnicze szacują, iż Ryanair zdoła „jedynie” przetransportować 156 milionów pasażerów. Oznacza to, iż  następnym roku budżetowym, będzie ich o ponad milion mniej niż przewidywano.

 

Mniej pasażerów to zaś mniejsze zyski. Z tego też względu przewoźnik planuje zamknąć wspomniane już bazy w Niemczech i Szwecji. Oprócz tego Irlandczycy rozważają zmniejszenie zasięgów lotów w innych bazach. To zaś może oznaczać usunięcie pewnych połączeń lub zmniejszenie ich częstotliwości. Sytuacja pomimo tego, iż jest to "tylko" milion pasażerów, wydaje się na tyle zła, że linie lotnicze rozważają nawet redukcję personelu.

 

Pomimo tej trudnej sytuacji dyrekcja zapewnia jednak, iż dokona wszelkich starań, by straty i problemy dla pasażerów były nieodczuwalne. Czy to jednak się uda, przekonamy się, dopiero gdy linia będzie tworzyć „grafik” połączeń na sezon wakacyjny 2020.