Rekordowe lato w Holandii

Polityka azotowa ogranicza ilość spalin. Kryzys spowodowany koronawirusem skutecznie wyhamowuje gospodarkę. Przyroda powinna więc odczuć ulgę, tymczasem służby meteorologiczne zapowiadają, iż Holendrów czeka najgorętszy rok w historii pomiarów.

Mniej więcej od pół roku mieszkańcy Niderlandów odczuwają na własnej skórze skutki polityki związanej z ochroną środowiska. Władza, by ograniczyć emisję gazów cieplarnianych i chronić naturę zdecydowała się na szereg kontrowersyjnych zapisów. Wśród tych najbardziej bolesnych było między innymi ograniczenie prędkości na autostradach do zaledwie 100 kilometrów na godzinę. Dzięki temu pojazdy produkują mniej szkodliwych gazów, ale po Holandii jeździ się odczuwalnie wolniej. Inne działania skutecznie sparaliżowały holenderski sektor budowlany. Polityka azotowa spowodowała, iż wiele projektów budowlanych musiało zostać wstrzymanych, a pracownicy zaczęli obawiać się o własne miejsca pracy. Przeciwko polityce ekologicznej władz protestowały nawet tak zielone branże, jak rolnictwo i hodowla zwierząt. Farmerzy  przeciw rządzącym przeprowadzili w ciągu ostatnich miesięcy kilka potężnych akcji protestacyjnych paraliżujących ruch w Niderlandach.

 

Korona kryzys

Teraz, gdy oprócz polityki władz w grę weszło spowolnienie gospodarki związane z kryzysem, wiele firm ograniczyło działalność. Inne całkowicie wstrzymały produkcję. Zwolnił międzynarodowy obieg towarów, a ruch na autostradach krainy tulipanów jest najmniejszy od kilku lat. Wszystko to zaowocowało tym, że przyroda w Niderlandach wzięła głęboki oddech i po raz pierwszy od dłuższego czasu rozwija się bez przeszkadzającego we wszystkim człowieka. Można, by więc przypuszczać, iż sytuacja z klimatem się, jeśli nie cofnie, to przynajmniej unormuje.

 

Było źle, a będzie jeszcze gorzej

Naukowcy nie mają jednak wątpliwości. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Wszystko to, co się dzieje, doprowadzi do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Jest to jednak tylko niewielka kropla w morzu problemów. Emisja zmniejszy się o 8%. To zaś oznacza, iż do atmosfery dostanie się nadal 92% emisji, czyli miliony ton CO2, o wiele więcej niż natura jest w stanie wchłonąć i zaabsorbować. Mówiąc inaczej, licznik w tym roku rośnie nadal, tylko że wolniej. Ponadto w atmosferze jest już bowiem tyle CO2 i innych gazów cieplarnianych, że wystarczy to, by i tak było coraz cieplej. A cieplej będzie. National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) prognozuje, iż czeka nas najcieplejszy rok w historii pomiarów. Nie tylko w Holandii, ale i na świecie. Naukowcy oceniają, iż szansa na pobicie tego niepokojącego rekordu wynosi aż 75%.