Klienci atakują ochronę w Albert Heijn

Sprzedawcy polskiego sklepu stróżami moralności

W supermarkecie Albert Heijn na Mathenesserplein w Rotterdamie ochroniarz został pobity przez klienta. Nagłą agresję u odwiedzającego sklep wywołało to, że ochroniarz zwrócił mu uwagę na nieprzestrzeganie obostrzeń koronowych.

Bez kolejki

Jak wskazują świadkowie całego zdarzenia, a także poszkodowany ochroniarz sytuacja była wręcz kuriozalna. Mężczyzna skończył robić zakupy i poszedł ustawić się w kolejce do kasy. Ta jednak z racji na obostrzenia koronowe była dość długa. Ludzie stojąc w odległości co najmniej półtora metra od siebie, stworzyli wąż prawie na 1/3 sklepu. Klient jednak jakby nie zwracał na to uwagi i wcisnął się pomiędzy dwie osoby. Ponadto człowiek ten nie miał ze sobą wózka, który to w dobie COVID-19 jest obowiązkowy w wielu sklepach. Na jego podstawie liczy się  bowiem ilość osób przebywających w punkcie handlowym.

 

Interwencja

Widząc taki przejaw „beztroski” lub po prostu zwykłego zapominalstwa, ochroniarz pełniący wtedy dyżur przy kasach podszedł do klienta. Zwykłe upomnienie zamieniło się w sprzeczkę, w której wzięli udział inni klienci. Ta po chwili zamieniła się w przepychankę, w której jeden z mężczyzn dosłownie rzucił się na ochroniarza i zaczął bić go po twarzy. W efekcie pracownik został lekko rany, a sprawca pobicia uciekł ze sklepu.

 

Poszukiwania

Na miejsce zdarzenia wezwano patrol policji. Pod numer 112 nie zadzwoniła jednak obsługa a świadkowie. Kilka osób uznało bowiem za bardzo podejrzane to, że ze sklepu wychodzą ludzie z zakrwawionymi pięściami i twarzami. Funkcjonariuszom nie udało się jednak namierzyć zbiega w okolicy. Policja prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie. Oficerowie zabezpieczyli monitoring w sklepie. Proszą również wszystkich świadków, którzy nagrali całe zdarzenie lub dysponują informacjami o jego uczestnikach, o zgłoszenie się na komendę.

 

Albert Heijn

Albert Heijn żałuje tego, co się stało. Życzy swojemu ochroniarzowi szybkiego powrotu do zdrowia i liczy, iż stróże prawa szybko namierzą napastnika. Przedstawiciele sieci piętnują  sprawcę całego zdarzenia, wskazując, iż w dobie epidemii wszyscy powinni trzymać się zasad i postępować tak, by zachować maksymalne bezpieczeństwo. Nie można więc dopuścić do sytuacji, w której pewnym osobom wydaje się, że mogą wszystko.