Przeszedł do historii w jednym chodaku
Holendrzy uważani są za dość spokojny naród. Niektórzy jednak jego reprezentanci potrafią mieć naprawdę dziwaczne pomysły. Tym razem nie będzie to jednak historia z kroniki kryminalnej, a dotycząca ustanowienia rekordu świata w prędkości poruszania się w chodakach… i to takich z napędem elektrycznym.
To nie jest spóźniony żart na prima aprilis. Klaas van Kruistum został wpisany do Księgi Rekordów Guinnesa za najszybsze poruszanie się w chodakach. Przy nazwisku obywatela Niderlandów widnieje bowiem prędkość 112,7 kilometra na godzinę. Jak on ją osiągnął w tym typowym dla krainy tulipanów obuwiu?
Klass może wszystko
Van Kruistum, redaktor programu "Klaas kan alles" (Klass może wszystko), odwiedził w ubiegłym sezonie produkcji mieszkającego w Angli Kevina Nicksa, posiadacza wielu dziwnych Rekordów Guinnesa. Podczas rozmowy z nim redaktor wpadł na pomysł, by podczas swojego programu również zostać rekordzistą w jakiejś szalonej kategorii. Pojawiła się więc idea dotyczący poruszania się w chodakach.
Budowa
Cała zabawa polegała jednak na tym, iż Van Kruistum nie uczył się biegać w tym drewnianym obuwiu. Zgłosił się do B.C. Vor Mekaor, ekspertów od budowy platform karnawałowych i przedstawił im swój plan na rekord. W ten sposób rozpoczęły się prace nad wyścigowym chodakiem. Pomysł był w miarę prosty. Polegał on na wykorzystaniu elektrycznego gokarta o dużej mocy i przerobieniu go na chodaka. Po długim okresie pracy i wykorzystaniu dużej ilości siatki, taśmy, drutu, kleju i włókna szklanego powstał wyścigowy chodak.
Bicie rekordu
Następnie „but” ten zabrano na lotnisko w Bredzie, którego pas startowy miał posłużyć za tor wyścigowy podczas bicia rekordu. Pod czujnym okiem Glenna Pollarda z organizacji Guinness World Records, wsiadł do swojego chodaka, by w trzech próbach uzyskać jak największą prędkość. Przejazdy te zakończyły się wynikiem na poziomie 112,7 kilometra na godzinę, co spokojnie wystarczyło do zdobycia Rekordu, który oficjalnie pojawi się w książce Guinness World Records 2025.
"Podążanie za ciekawością, choć może być to stresujące, prowadzi do wspaniałych przygód", powiedział człowiek, który przeszedł do historii w jednym chodaku, dodając: "Jestem dumny z tego rekordu i mam nadzieję, że zainspiruje to ludzi do dalszego odkrywania i przekraczania granic."
Chodak?
Włókno szklane, gokart, taśma klejąca - nie wszyscy w tym widzą chodaka. Niemniej jednak zdaniem sędziego Rekordów był to chodak. Wyglądał bowiem jak to klasyczne obuwie. Zresztą należy pamiętać, iż w Księdze Rekordów pełno jest ludzi szalonych i pomysłowych, którzy chcieli się zapisać w historii w niekoniecznie klasyczny, nudny sposób.
Źródło: Nu.nl