Przestępstwo bez kary – czyli ekolodzy w Holandii

Przestępstwo bez kary - czyli ekolodzy w Holandii

W miniony weekend nieudana próba zajęcia autostrady A12 w Hadze przykuła uwagę mediów z racji dwukrotnego zatrzymania Grety Thunberg. Oprócz niej zatrzymano jeszcze 400 demonstrantów. Wszyscy jednak zostali zwolnieni. Ludzie więc zaczynają się zastanawiać, jak to możliwe, by popełniać przestępstwa i nie być ściganym nawet mimo ewidentnej recydywy. Czy ekologom wolno więcej?

rozliczenie podatku z Holandii

Aresztowania

Zwykle schemat działań policji jest taki. Policja wzywa do rozejścia się protestujących. Ci jednak nie słuchają. Dochodzi więc do aresztowań. Aresztowani są wyprowadzani czy nawet wynoszeni do autobusów. Te zaś wywożą ich na obrzeża miasta, gdzie ludzie ci są wypuszczani, czyli zwalniani bez podania zarzutów. Dlaczego? Jak wskazują prawnicy, wszystko to związane jest z ustawą o manifestacjach publicznych.

 

Ustawa

W ustawie tej można przeczytać, iż demonstrowanie jest prawem podstawowym obywatela, niemniej jednak jego działania muszą mieć charakter pokojowy. Wynika więc z tego, iż ludzie mają prawo do takowej demonstracji.
Na takie działania burmistrz musi jednak wyrazić zgodę. Może jednak również zgody tej nie wyrazić lub też nakazać jej ograniczenie. Kiedy można zakazać tego typu protestu? Właśnie między innymi, gdy pojawia się pomysł blokowania autostrady, ponieważ tego typu działania zagrażają bezpieczeństwu ludzi.  Łatwo bowiem sobie wyobrazić co by się stało gdyby ciężarówka wjechała w tłum siedzący na autostradzie.

 

Łamanie prawa

Zwykle w sytuacji zakazu protestu w danym miejscu władza wskazuje inne. Jeśli protestujący nie zdecydują się podporządkować decyzjom burmistrza, łamią prawo, ustawę WOM. Popełniają więc przestępstwo, za które można ich aresztować. Tak właśnie było w miniony weekend, gdzie w Hadze zatrzymano 400 osób.

 

Brak ścigania

Dlaczego jednak prokuratura ich nie ściga? Jest ku temu kilka przesłanek. Po pierwsze powołanie się na prawo podstawowe. Po drugie na to, iż policja kończyła pokojowe demonstracje, w których nikt nie używał przemocy. Sprawy tego typu już kilkukrotnie trafiały na wokandy. Sąd jednak zawsze powstrzymywał się od wymierzenia kary, wskazując, iż dla aresztowanych ekologów owo aresztowanie i wywiezienie gdzieś daleko jest już wystarczającą karą. Taka interpelacja dotyczy zresztą nie tylko ekologów, ale i rolników czy jakichkolwiek innych spokojnych protestów.

Pragmatyzm

Innym powodem bierności prokuratury jest pragmatyzm. Widać to było doskonale w ubiegłym roku, kiedy podczas codziennych protestów na A12 policja aresztowała setki osób. Gdyby prokuratura chciała ścigać każdą z nich, po prostu utonęłaby w pozwach i stała się całkowicie niewydolna. Organy ścigania nie mają na tyle sił i środków, by rozpoczynać proces każdej osoby, której i tak sąd nie skaże.

 

Z całą stanowczością

Wszystko to sprawia, iż protestującym mówiąc kolokwialnie, za każdym razem się upiecze. Jeśli jednak któryś z nich sprzeciwi się policji, stawi czynny opór, dopuści się przemocy lub w jakiś inny sposób złamie prawo zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Dobrym przykładem są tu choćby protesty rolnicze, w których to farmerzy zaśmiecali autostradę.  Wtedy to prokuratura rozpoczyna ściganie z całą stanowczością.

Źródło: Nu.nl