1/3 gospodarstw domowych ledwo wiąże koniec z końcem

1/3 gospodarstw domowych ledwo wiąże koniec z końcem

Niedawno pialiśmy, iż w Królestwie Niderlandów będzie tylko lepiej. Kraj wyszedł z recesji i rozpoczyna się tendencja wzrostowa w gospodarce. Niestety nie widać tego jeszcze w portfelach mieszkańców krainy tulipanów. Najnowsze dane wskazują bowiem, iż co trzecie gospodarstwo domowe z trudem wiąże koniec z końcem i ma problemy wytrwać od pierwszego do pierwszego. 

Instytut budżetowy Nibud prezentuje w swoim najnowszym badaniu, iż jedna trzecia niderlandzkich gospodarstw domowych ma problemy z płynnością finansową. Co gorsze wiele wskazuje a na to, iż problemy tego typu narastają wśród grupy najbardziej „bezbronnych”.

 

Jest dobrze

Nibud nie twierdzi jednak, iż sytuacja w kraju jest tragiczna. Ich dane nie dotyczą tylko ubóstwa. Odsetek ludzi, którzy radzą sobie bardzo dobrze finansowo, wzrósł bowiem z 34 do aż 42% w ciągu kilku ostatnich lat. Spadła też liczba ludności, którzy co jakiś czas borykają się z problemami finansowymi. Reasumując, społeczeństwo jako takie jest w coraz lepszej kondycji. Pojawiają się jednak rosnące dysproporcje między tymi, którzy dobrze sobie radzą, a tymi, którym portfele i konta często świecą pustkami.

 

1/3

Do tych drugich ma, jak wspomnieliśmy wyżej zaliczać się aż 1/3 kraju, czyli około 2,7 miliona gospodarstw domowych. W grupie tej największe problemy mają młodzi ludzi, a także osoby z niskimi lub zmiennymi dochodami (np. pracujące dorywczo czy ze zmienną ilością godzin). Ekonomiści wskazują, iż mają oni trudności z terminowym opłaceniem rachunków, 80% zaś ma też trudności z opłaceniem zakupów spożywczych. Muszą więc dosłownie liczyć każdego centra. Nie ma więc w ich przypadku mowy, by osoby te miały odłożone pieniądze na czarną godzinę.

Oszczędności

Zresztą, gdy mowa o oszczędnościach to w Holandii nie jest z tym najlepiej. Nawet gospodarstwa domowe w lepszej sytuacji finansowej nie potrafią oszczędzać zbyt wiele. 41% Holendrów potrafi zaoszczędzić miesięcznie mniej niż 10% swoich dochodów. W efekcie wielu Holendrów ma oszczędności mniejsze niż tysiąc euro. To zaś sprawia, że ich gospodarstwa domowe są najbardziej wrażliwe, bezbronne – jak pisaliśmy na początku.

 

W pułapce

Są więc ludzie, którzy mają problemy finansowe, nie mają oszczędności na czarną godzinę i żyją z dnia na dzień. Problem jednak w tym, iż zdaniem Niud ludzie ci wpadli w pewną pułapkę, sytuację bez wyjścia. Doskonałym przykładem jest tu kwestia opłat za energię. Ludzie płacą wysokie rachunki, bo nie stać ich na termomodernizacje budynku. Nie stać ich na to, ponieważ zamiast odkładać na remont, muszą płacić owe rachunki. Innym przykładem jest też kwestia wysokich czynszów, które pochłaniają tak dużo środków, iż młodych ludzi nie stać na to, by odłożyć i mieć wkład własny na zakup mieszkania.

 

Wyciągnięta ręka?

Jak więc im pomóc? Władze mają różne programy skierowane do tych ludzi. Często jednak ich założenia są zbyt skomplikowane dla samych Holendrów, nie mówiąc już o mieszkańcach przyjezdnych w Holandii, którzy nie znają dobrze języka i przepisów prawa. W kraju nie ma zaś sprawnego systemu pomocy, który poprowadziłby tych ludzi. Nie ma też odpowiedniej informacji. Nikt bowiem nie będzie ubiegał się o wsparcie jeśli nie wie, że takie istnieje. Dlatego też wiele z tych 1/3 gospodarstw domowych znajduje się w takim błędnym kole, z którego nie może wyjść i coraz bardziej traci dystans do reszty społeczeństwa.

 

Źródło:  NU.nl