Polska prokuratura postawi zarzuty holenderskiemu kolarzowi?

W miniony piątek prokuratura okręgowa w Katowicach wszczęła oficjalne śledztwo przeciwko Dylanowi Groenewegenowi. Zawodnik grupy Jumbo-Visma odpowiada za kraksę podczas wyścigu Tour de Pologne. W jej wyniku inny zawodnik, Fabio Jakobsen, doznał ciężkich obrażeń i przeszedł 5-godzinną operację ratującą życie. Czy sprawa zakończy się polskim więzieniem dla holenderskiego sportowca?

Pierwszy odcinek

Obaj, wymienieni w nagłówku sprinterzy, rywalizowali w środę o zwycięstwo na trasie pierwszego etapu Tour de Pologne. Na finiszu Groenewegen zamknął drogę Jakobsenowi. W efekcie kolarz pędzący blisko 80 kilometrów na godzinę uderzy w płot, odbił się od niego i wpadł, wraz ze swoim rowerem, pod koła innych uczestników peletonu. Na trasę poleciały też barierki niesione siłą uderzenia kolarza.

W zdarzeniu bardzo poważnie ucierpiał Jakobsen. Trafił on na stół operacyjny, na 5 godzin i aż do piątku był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Oprócz niego poważnie ranny został sam sprawca. Po kontakcie z Fabio sam się przewrócił, łamiąc obojczyk. Oprócz tej dwójki dwóch innych kolarzy również odniosło trwałe (powyżej 7 dni obrażenia), jeden miał złamany palec, a drugi uszkodzony kręg szyjny.

Skrucha

Groenewegen, gdy tylko uzmysłowił sobie, czego jest sprawcą, natychmiast przyznał się do winy. Potwierdził, iż zamiast jechać prosto, w ogniu walki na torze, zajechał drogę swojemu rodakowi. Kolarz, na skutek kontuzji, nie będzie startował dalej. W rozmowie z holenderskimi mediami powiedział, iż w najbliższym czasie musi odpocząć od kolarstwa zawodowego. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Niezgodne z regulaminem wyścigu zachowanie cyklisty jest obecnie pod lupą śledczych z Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Jeśli sędziowie uznają, iż było to działanie celowe, Holendra może czekać wieloletnia dyskwalifikacja.

Zawodnik, pomimo wyrażenia skruchy, spotkał się również z ogromnym hejtem w internecie. Tysiące ludzi wyzywa go w sieci od najgorszych i zarzuca mu zniszczenie kariery Jakobsena.

 

Polska prokuratura

Sprawę wypadku bada również polska prokuratura. Śledztwo skoncentrowało się na nieumyślnym spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator musi ustalić, czy tak poważne obrażenia to efekt nieszczęśliwego wypadku, zbiegu okoliczności, czy też powstały z winy człowieka, a konkretniej właśnie Groenewegena. Na miejscu wypadku pracowali technicy i śledczy. Rowery kolarzy uczestniczących w wypadku zostały zajęte jako dowody w sprawie. Służby zabezpieczyły również nagrania z kamer i przesłuchano świadków incydentu, zarówno innych kolarzy, jak i widzów oglądających finisz. Jeśli śledztwo wykaże, iż za całą tragedię odpowiada kolarz, prokuratura w Katowicach może postawić mu zarzuty z tytułu artykułu 177. KK.:

  • Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157
  • 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
  • 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

Wątpliwe jednak, by uczestnik wyścigu, zawodowy kolarz światowej klasy, trafił za kraty do polskiego więzienia. Wszystko będzie więc najprawdopodobniej potraktowane jako walka na torze, nieszczęśliwy zbieg okoliczności i ryzyko związane z tą dyscypliną sportu.