Policyjne przeszukanie w mieszkaniu Polaków w Roosendaal

Richard K. nie miał problemów psychicznych

Funkcjonariusze policji zatrzymali 24-latka w Roosendaal w związku z doniesieniami o możliwej strzelaninie, jaka miała mieć miejsce w centrum miasta w sobotni wieczór. W sprawie młodego mężczyzny przesłuchano dziesięć innych osób. Funkcjonariusze badają ich rolę całym zajściu. Część tej grupy stanowili Polacy. 

Policjanci otrzymali informację o rzekomych strzałach około godziny osiemnastej trzydzieści w sobotni wieczór. Na miejsce natychmiast wysłano wszystkie okoliczne patrole. Mundurowi szybko odgrodzili teren ulicy między przejazdem kolejowym a Kadeplein, gdzie miało dojść do incydentu.

 

Wejście do mieszkania

Oprócz tego funkcjonariusze weszli do mieszkania znajdującego się nad pobliską restauracją. Świadkowie przekazali dziennikarzom Ad, iż widzieli, jak policja wyprowadza z niego kilkoro kobiet i mężczyzn.
Osoby, które opuściły lokal pochodzą z Polski. Zostali oni zakwaterowani w tym mieszkaniu przez jedną z agencji pracy tymczasowej. Przedstawiciel firmy, który również przybył na miejsce, nie był w stanie powiedzieć, co tam się stało.
Policja nakazała naszym rodakom usiąść na pobliskich ławkach, a sama zajęła się skutym chwilę wcześniej mężczyzną bez koszulki. Kim był ów mężczyzna? Czy był to podejrzany odpowiedzialny za strzelaninę? Tego, tamtejsza rzecznik prasowa, nie była w stanie jeszcze wtedy powiedzieć.
Później jedynie oficjalnie przekazano, iż stróże prawa zatrzymali jedną osobę z racji złamania przepisów o broni i amunicji. Śledztwo jednak nadal trwa, a broni jeszcze nie odnaleziono.

 

Brak celu

Jak wskazują lokalne media, kilku naocznych świadków widziało człowieka z bronią. Mężczyzna ten miał oddać strzał, będąc przed kościołem. Nie było tam jednak żadnego potencjalnego celu dla kul wystrzelonych przez mężczyznę. Trudno więc powiedzieć do kogo lub do czego celował.

 

Powrót do domu

Grupa migrantów zarobkowych po godzinie działań operacyjnych policji, około wpół do ósmej, mogła również wrócić do swoich kwater.

 

Aresztowanie

Dzień później, w niedzielę, policja przekazała więcej informacji w tej sprawie. Policja wskazuje, iż 24-latek, niemający zameldowania w Holandii, oddał strzał na ulicy. Oficerowie znaleźli łuskę po tym strzale.  Zebrane zaś zeznania świadków wskazywały, iż strzelec ten wyszedł z pobliskiego budynku mieszkalnego. Dlatego też mundurowi wyprowadzili z najbliższego domu wszystkich pracowników migrujących, by przeszukać nieruchomość pod kątem broni palnej. Tej jednak nie odnaleziono, pozwolono więc Polakom wrócić do siebie.
Czy zatrzymany 24-latek również mieszkał w tym budynku i czy jest to nasz rodak, tego funkcjonariusze nie podają.

 

Źródło:  Politie.nl
Źródło:  Ad.nl