Policja z Amsterdamu uwalnia porwanego mężczyznę
Funkcjonariusze policji ze stolicy Królestwa Niderlandów uwolnili porwanego mężczyznę w nocy z soboty na niedzielę. Podczas tej akcji stróże prawa aresztowali sześciu podejrzanych o udział w pochwyceniu mężczyzny. Ponadto policja musiała zmierzyć się z przypadkowym bohaterem.
Ofiara została porwana z zachodnich dzielnic Amsterdamu w sobotnie popołudnie. Później policja poinformowała o wydarzeniach bezpośrednio powiązanych z uprowadzeniem w Brabancji. Śledczy prowadzący dochodzenie nie chcą jednak opisywać przebiegu tych incydentów ani podawać żadnych dodatkowych informacji. Zastosowano bowiem blokadę informacyjną podczas toczącego się śledztwa. Objawia się ona między innymi tym, iż nikt z 6 zatrzymanych nie może mieć kontaktu z nikim innym poza swoim prawnikiem.
Spektakularne odbicie porwanego
Nieoficjalnie wiadomo jednak, iż oficerowie wytropili w nocy z soboty na niedziele dwa pojazdy, w których mógł znajdował się uprowadzony. Postanowiono więc przeprowadzić akcję mającą na celu przechwycenie tych maszyn. Miała ona miejsce na Marnixstraat, około 1:30 w nocy. Funkcjonariusze z zespołu ds. aresztowania zagrodzili drogę maszynie. Odbili porwanego i zatrzymali trzy osoby.
Druga ze wspomnianych maszyn została przechwycona później. Miało to miejsce na Lijnbaansgracht.
Zorganizowana grupa przestępcza
Policja nie podaje informacji na temat uwolnionego mężczyzny. Wiadomo jedynie, iż człowiek ten nie został ranny ani podczas udanej próby odbicia, ani podczas przetrzymywania przez przestępców.
Co do zatrzymanych, śledczy biorą jednak pod uwagę to, iż zatrzymana szóstka to grupa wyspecjalizowana w porwaniach i braniu zakładników, z czego miała sobie zrobić sposób na dochód.
Przypadkowy (anty)bohater
Podczas akcji na Marnixstraat jeden z przypadkowych świadków nagrał całe zdarzenie. Na materiale tym, oprócz działań funkcjonariuszy, widać bohaterską akcję przypadkowego przechodnia. Mężczyzna, widząc, iż dwójka ludzi wywleka kierowcę z samochodu i szarpie nim na ziemi, niewiele myśląc, zrzucił bluzę i ruszył mu na pomoc. Człowiek ten zaatakował policjanta. Gdy ten go jednak odepchnął, natychmiast przestał. Mężczyzna zobaczył bowiem iż ludzie, którzy początkowo wyglądali na zwykłych cywili, mają na sobie odznaki. On sam zaś chcąc pomóc, wsparłby przestępcę. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy przypadkowemu (anty)bohaterowi będą grozić jakieś sankcje. Czy też wszystko skończyło się na serii gorzkich słów od wkurzonych na jego zachowanie funkcjonariuszy. Człowiek ten bowiem działał w dobrej wierze i powinno się go pochwalić za obywatelską postawę i chęć bezinteresownego niesienia pomocy.