Nagły wzrost liczby przypadków COVID-19

Zmniejsza się liczba ofiar śmiertelnych COVID-19

W sobotę w Holandii odnotowano 127 nowych przypadków zakażeń koronawirusem. To największy dzienny wzrost do ponad miesiąca. W grupie tej najwięcej zachorowań odnotowano w Hadze, Rotterdamie i Goes.

Już dawno minął okres, w którym COVID-19 pojawiał się na pierwszych stronach gazet, czy na paskach programów informacyjnych. Epidemia zelżała, a ludzie powoli przyzwyczaili się do obecności wirusa. Widać to choćby w wielu etapach liberalizacji obostrzeń koronowych wprowadzonych przez rząd w Hadze. Mało kto pamięta jeszcze strach i zalecenie, by nie opuszczać domu, gdy można już spokojnie chodzić do kina czy teatru. Nie oznacza to jednak, iż Królestwo wygrało z chorobą. Niektórzy uważają nawet, iż obecnie wprowadzone rozluźnienie spowoduje zwiększoną liczbę zachorowań. Tej właśnie grupie czarnowidzów-realistów w miniony weekend w ręce wpadł potężny oręż. RIVM opublikował bowiem dane, które wskazują, iż w sobotę odnotowano najwyższy wzrost liczby chorych od ponad miesiąca.

Dużo, czy mało chorych?

18 lipca odnotowano 127 nowych zakażeń koronawirusem. Ostatni raz tak duża, nowa grupa chorych pojawiła się dokładnie miesiąc temu. 18 czerwca GGD poinformowało o 132 nowych pacjentach, którzy uzyskali pozytywny wynik testów. Niektórzy wskazują, iż wzrost ten jest wyjątkowo duży. Średnia bowiem z ostatnich dni oscyluje w okolicy 70 przypadków. Z drugiej jednak strony, gdy porówna się to z 1335 infekcjami z 10 kwietnia, kiedy to nastąpił szczyt epidemii, wyniki te nie stanowią powodów do niepokoju.

Najwięcej zachorowań

Obecnie obszarem gdzie występuje najwięcej zakażeń koronawirusem jest South Holland. W prowincji tej pochodzi niecałe 40% spośród 965 pacjentów zakażonych COVID-19, którzy zostali zdiagnozowani w okresie od 27 czerwca do 7 lipca. Gdy zaś popatrzymy na te dane przez liczbę mieszkańców okaże się, iż zakażonych jest średnio tam 10,4 pacjenta na 100 000 mieszkańców. W Niderlandach jako całości średnia wynosi 5,5 na 100 000 Holendrów.

Obecnie choroba rozwija się najczęściej wewnątrz gospodarstw domowych. 60% nowych przypadków to zakażenia rodzinne lub w grupie domowników, co prowadzi do powstawania małych skondensowanych ognisk, ale utrudnia rozprzestrzeniania się zarazy na zewnątrz.