Polak pobił kobietę na autostradzie

Autostrady A15 i A12 wreszcie zostaną połączone

Holenderska policja aresztowała 34-letniego „damskiego boksera”. Napastnikiem okazał się nasz rodak. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Cała sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie, gdyby nie reakcja świadka.

Dziwna sytuacja

Do całego zdarzenia miało dojść 8 lipca. Wtedy to jadący autostradą A27 na wysokości Merwedebrug kierowca zobaczył, iż w pojeździe przed nim dzieje się coś dziwnego. "Pilot" parę razy ruszył rękami w kierunku twarzy kierowcy. Mogło to być „karmienie”. Mężczyzna, jeżdżąc z żoną na dłuższe trasy, sam nieraz był karmiony w ten sposób różnymi przekąskami. Samochód przed min był zaś na belgijskich tablicach rejestracyjnych, więc wszystko by pasowało. Problem jednak w tym, iż maszyna, w momencie, gdy pasażer machał rękami, falowała po drodze. Wyglądało to tak, jakby kierowca miał problemy z utrzymaniem pasa ruchu. Sytuacja była niepokojąca.

Świadek postanowił więc wyprzedzić podejrzany pojazd i zobaczyć co tam się dzieje. Po wykonaniu manewru mężczyzna szybko wrócił na poprzedni pas. Dzięki temu w swoim wstecznym lusterku miał doskonały podgląd na to, co wyprawia się w kabinie maszyny za nim.

 

Bił ją podczas jazdy

To co zobaczył zmroziło mu krew w żyłach i spowodowało, że nie bacząc na przepisy, natychmiast sięgnął po telefon. Okazało się, że w wyprzedzonym samochodzie podróżuje para, mężczyzna i kobieta. Najwidoczniej w środku doszło do jakieś awantury, ponieważ siedzący na siedzeniu pasażera, na oko 30-latek, uderzył kobietę w twarz. Cios był na tyle silny, że prowadząca pojazd mimowolnie się odsunęła, to zaś spowodowało ruch kierownicą ściągający samochód na pas obok. Cała sytuacja była więc bardzo niebezpieczna. Oprócz tego, że kobieta była bita, istniało bardzo duże prawdopodobieństwo wypadku. Jeden silniejszy cios, jedna mimowolna ucieczka i auto pary mogło zajechać komuś drogę.

Podobne zdanie o całym zajściu miała policja. Dyżurny natychmiast wysłał partol. Mundurowi zatrzymali podejrzany pojazd w Oosterhout.

 

Nasz pijany rodak pobił swoją ex, gdy ta prowadziła samochód z prędkością 120 km/h.

 

Aresztowanie

Gdy pojazd znalazł się bezpiecznie na parkingu, policjanci rozpoczęli czynności służbowe. Okazało się, że maszyną podróżowała 53-letnia kobieta, mieszkanka Willebroek w Belgii. Jej pasażerem był zaś 34-letni Polak. Mężczyzna był kompletnie pijany. Jak się później okazało na komisariacie, wydmuchał on 1080 ugl, co jest równoznaczne z dawką prawię 2,50 promila alkoholu we krwi.

 

Policjanci, przyglądając się twarzy kobiety, nie mieli wątpliwości, że przed chwilą otrzymała ona kilka mocnych ciosów. Nasz rodak momentalnie po opuszczeniu pojazdu został więc skuty kajdankami i przewieziony na wspomnianą już komendę.

 

Zeznania

Belgijka, gdy już się trochę uspokoiła i podziękowała za pomoc, postanowiła zgłosić znęcanie się nad nią i pobicie. Opisała także mundurowym całą sytuację. Okazuje się, że Polak, to jej ex. Rozstali się już jakiś czas temu, ale nadal utrzymywali przyjacielskie relacje. Mężczyzna nalegał, by kobieta wpadła na weekend do Holandii, by wspólnie się zrelaksować. Wyjazd przebiegał bez większych problemów. Jedyne co martwiło kobietę to to, iż mężczyzna wypijał ogromne ilości alkoholu. Stan upojenia spowodował zaś, że człowiek ten w poniedziałek znalazł sobie argument, by uderzyć kobietę. Pierwsze ciosy zaczęły padać już rano, gdy oboje jechali droga z prędkością 120 km/h. Na szczęście reakcja świadka pozwoliła przerwać, trwającą już od pewnego czasu, mękę kobiety.