Polacy odbudowują Zeeland
Zeeland to obszar Holandii, który diametralnie zmienił się w ciągu ostatnich lat. Ogromna w tym zasługa Polaków. Otwarte pozostaje jedynie pytanie, czy była to zmiana na lepsze.
Zeeland nigdy nie był holenderską „czarną dziurą”. Bliżej było mu do „czerwonego olbrzyma”, jeśli mamy pozostać w określeniach astronomicznych. Oznacza to, że obszar ten się wypalił. Nadal istniał tam biznes, nadal żyli tam ludzie, ale perspektywy nie były zbyt pozytywne. Zeeland systematycznie się wyludniało. Centralne Biuro Statystyczne tworząc jeszcze kilka lat temu prognozy dla tego regionu, wskazywało na stały spadek populacji i stopniową zapaść regionu. Taki stan rzeczy miał być spowodowany jednym czynnikiem- starzeniem społeczeństwa. Liczba zgonów była tam znacznie wyższa niż wskaźniki urodzin. Młodzi ludzie nie widzieli tam bowiem perspektyw dla siebie i emigrowali do innych regionów Holandii. To zaś prowadzić miało do zapaści w kulturze i gospodarce tego obszaru. Firmy nie mogą się przecież rozwijać bez rąk do pracy.
Na szczęście w przeciągu ostatnich 2-3 lat, trend ten znacznie się odwrócił. Analitycy szacują, że w ciągu najbliższych dwudziestu lat populacja Zeeland osiągnie 400 000 osób. Wszystko to za sprawą emigrantów z Polski i innych krajów Europy Wschodniej, którzy stanowią obecnie siłę napędową prowincji.
Pracownicy z Europy Wschodniej tchnęli w Zeeland nowe życie.
Czy to, aby dobrze
Wymierające kiedyś ulice znów tętnią życiem. Pustostany zyskały na wartości, a ich właściciele stworzyli w nich mieszkania dla pracowników tymczasowych. Zresztą na teren Zeeland przyjeżdżają obecnie nie tylko emigranci na kontraktach. Również coraz więcej Polaków, Rumunów czy Bułgarów wybiera ten region, by osiedlić się tam na stałe i rozpocząć nowe, lepsze życie.
Taki stan rzeczy nie podoba się jednak wszystkim. Blisko 60% respondentów, w ankiecie przygotowanej dla lokalnych mediów, uważa, że pojawienie się większej liczby migrantów sprawi, iż Zeeland starci swój charakter. Z tezą tą nie zgadzają się jednak przedsiębiorcy i socjolodzy, wskazując, że region już dawno stracił wiele ze swojej „regionalności”. Miało to miejsce jednak nie w ostatniej dekadzie, a w latach 70. XX wieku. Od tego czasu blisko połowa mieszkańców Zeeland nie pochodziła już bezpośrednio z tego regionu. Pół wieku temu, na skutek bezrobocia oraz problemów mieszkaniowych, wiele osób z South Holland i Brabancji Północnej przybywało do Zeelanad z nadzieją na lepsze jutro.
Po prostu nie da się inaczej
Przy obecnym, najniższym w historii Holandii bezrobociu (na poziomie 2,8 procent), region ten nie jest już sobie w stanie poradzić bez pracowników z zagranicy. Pracodawcy w tym regionie mają ogromne problemy z pozyskaniem personelu. Nie chodzi tu wcale o najprostsze prace, w których niewykształceni robotnicy zarabiają najniższą krajową. Deficyt występuje również na wysoce wykwalifikowanych stanowiskach takich jak chemicy, laboranci, programiści, elektrycy czy specjaliści utrzymania ruchu. To właśnie ta kadra, znajdując dobrze opłacaną pracę, postanawia najczęściej zostać na stałe w Niderlandach.
Dzięki emigrantom w wieku 18-60 lat rozwija, się nie tylko lokalna gospodarka, ale i cała infrastruktura. Pracujący w regionie ludzie opłacają pośrednio ze swoich podatków, czy zakupów kina, szkoły, teatry. Rozwijający się biznes to również większe inwestycje wpływające bezpośrednio na infrastrukturę. Region stać dzięki nim na inwestycje, remonty dróg, czy choćby nowe oświetlenie uliczne.
Bujnie rozwija się również sektor usług. Powstają restauracje, kawiarnie, hotele robotnicze czy choćby przychodnie lekarskie, czy zakłady fryzierskie, wszystko po to, by obsłużyć rozrastającą się populację regionu. To zaś poprawia komfort życia, który przekłada się na większe zainteresowanie tym obszarem i napływ nowych mieszkańców. W ten sposób koło się zamyka.
Nie powinno więc dziwić, że wiele gmin w rejonie Zeeland buduje lub ma w planach budować wspólnie z tamtejszym biznesem kampusy dla pracowników tymczasowych, lub całe nowe osiedla domków jednorodzinnych, tak by zapewnić przyjezdnym najlepsze możliwe warunki bytowe.