Polacy giną w Dirksland, zawinił alkohol?

W piątkowy wieczór doszło do tragicznego wypadku na Oudelandsedijk, w Dirksland. Śmierć poniosło w nim dwóch Polaków w wieku 31 i 38 lat. Policja aresztowała jednego z kierowców. Mężczyzna ten był najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu.

Prosta droga

Do wypadku z udziałem dwóch pojazdów osobowych doszło koło godziny 22:00 na Oudelandsedijk w Dirksland (region Zuid-Holland). Gdy na miejsce przybyły służby ratunkowe zastały wręcz koszmarny widok. Wraki obu pojazdów po zderzeniu nie znajdowały się na drodze. Najprawdopodobniej siła kolizji była tak duża, iż auta odrzuciło na boki. Jedna z pokiereszowanych maszyn zatrzymała się na drzewie, druga wylądowała w przydrożnym rowie pełnym wody.

 

Ofiary śmiertelne wypadku

Ratownicy chcący pomóc poszkodowanym byli praktycznie bezsilni. W aucie, które zatrzymało się na drzewie, medycy znaleźli ciało pasażera. Nie ma się zresztą czemu dziwić, siła uderzenia była tak duża, iż pojazd stracił praktycznie cały przód (zdjęcia).

Drugi pasażer samochodu, na skutek uderzenia i być może niezapiętych pasów, wylądował w przydrożnym rowie pełnym wody. Służbom ratowniczym udało się wydobyć mężczyznę i rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową. Długa walka o życie ofiary zakończyła się jednak niepowodzeniem.

Jeden samochód zatrzymał się na drzewie, drugi „zaparkował” w zalanym rowie. Jak nieoficjalnie wiadomo, jego kierowca nie odniósł większych obrażeń. Policja odnalazła go w pobliżu miejsca wypadku. Sam wydostał się z pojazdu. 23-latek znajdował się poza maszyną.

 

Do wypadku doprowadził alkohol?

Mężczyzna został po wstępnym przepadaniu przez pogotowie skuty i zawieziony na komendę. Tam lekarz pobrał od niego krew. Funkcjonariusze podejrzewali bowiem, iż był pod wpływem alkoholu albo innej substancji odurzającej. Szosa była zaś przez kilka godzin zamknięta, ponieważ zespół ds. badania wypadków drogowych pracował nad ustaleniem co dokładnie stało się na Oudelandsedijk. Raport wraz ze wskazaniem winnego poznamy dopiero za kilka dni.

 

Nie pierwszy raz pierwszy

W miarę prosta droga, posiadająca pasy awaryjne po obu stronach, nie powinna być miejscem tego typu tragedii. Niemniej jednak to już nie pierwszy wypadek na tym odcinku. W marcu tego roku 19-letni kierowca zginął praktycznie w tym samym miejscu, gdy uderzył swoim pojazdem w jedno z przydrożnych drzew. Pasażer, jego rówieśnik, został poważnie ranny.