Piłkarz Ajaksu skazany za groźby wobec premiera
Karuzela strachu i podejrzeń wokół zamachu na premiera Marka Rutte nabiera tempa. Polityk otrzymał ochronę, a kilka dni temu służby bezpieczeństwa zatrzymały samorządowca z Hagi. W czwartek zaś sąd w Hadze skazał byłego piłkarza Ajaksu Amsterdam za groźby wobec prezesa rady ministrów. Jaki wyrok usłyszał 32-krotny reprezentant Holandii i co takiego powiedział, że trafił przed wymiar sprawiedliwości?
Były piłkarz Ajaksu Amsterdam i kadrowicz reprezentacji Królestwa Niderlandów usłyszał w czwartek wyrok wydany przez sąd w Hadze. Zawodnik ma odpracować osiemdziesiąt godzin prac społecznie pożytecznych. Oprócz tego wymiar sprawiedliwości nałożył na niego jeszcze karę czterech tygodni więzienia w zawieszeniu. Wszystko dlatego, iż kierował on niepochlebne wypowiedzi, a nawet groźby w stronę Marka Rutte za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Do paki
Wyrok, jaki wydał sąd, jest wyjątkowo delikatny. Prokurator chciał bowiem dla 51-letniego, obecnie byłego piłkarza, kary dziesięciu tygodni więzienia, z czego cztery miałyby być warunkowo zawieszone. Sąd uznał jednak, iż zamknięcie kogoś na półtora miesiąca za kratami z racji tego, iż wypisywał coś w sieci to zdecydowanie o krok za daleko. Skończyło się więc na pracach społecznych. Wyrok nie jest prawomocny. Obie strony mogą się od niego odwołać.
O kilka słów za dużo
O co tak właściwie poszło? Jak wspomnieliśmy wyżej, o grożenie śmiercią premierowi. 3 kwietnia w mediach społecznościowych jeden z internautów miał napisać. „Pomagamy Markowi z pamięcią, co robić. Rutte zrezygnuj” w kontekście procesu formowania nowej koalicji rządowej po wyborach. Pod wpisem tym piłkarz miał napisać „Niedługo dostanie strzał w głowę”, co odnosiło się do premiera. Zdanie to dotarło do samego premiera, który zgłosił sprawę na policję, wskazując, iż czuje się poważnie zagrożony.
Teorie spiskowe
Podczas procesu wyszło również na jaw, iż były reprezentant Holandii jest fanem teorii spiskowych. Mężczyzna nie wierzy w epidemię. Kilka dni po wpisie dotyczącym premiera, którego on sam nie uznawał jako groźby, zamieścił grafikę, w której przedstawiał holenderskiego ministra zdrowia jako nazistę, wskazując na swoją niechęć do polityki sczepień i walki z pandemią.
Poszedłby siedzieć
Jak uważa część politologów, wczorajszy wyrok pokazuje, jak dużo szczęścia ma były piłkarz. Gdyby groźby te pojawiły się teraz, a nie w kwietniu, zawodnik mógłby faktycznie trafić za kraty. Obecnie bowiem mamy do czynienia z małą paranoją strachu, podczas której aresztuje się ludzi chodzących do tych samych kawiarni czy siłowni co premier.
Ludzie mają dość
Analitycy sceny politycznej wskazują jeszcze jednak na jedną sprawę. Niewyparzony język piłkarza oddaje bowiem nastroje pewnej części społeczeństwa. Ludzi, którzy mają już dość premiera, obecnego rządu, który pomimo dymisji i wyborów z początku tego roku nadal pełni swoje stanowiska. Społeczeństwo zaczyna bowiem mieć wrażenie, iż wybory te były demokratyczną farsą, która nie zmieniła dosłownie nic, wciąż bowiem widzą w telewizji te same twarze.
Na szczęście być może w tym samym dniu, w którym skazano 51-letnieg piłkarza, doszło do „przełomu”. Wczoraj D66 zgodziło się na ewentualne kontynuowanie starej koalicji. Tej, w której skład wchodzą również VVD, CDA i ChristenUnie. Co to znaczy? Z jednej strony może w końcu uda się stworzyć nowy gabinet. Z drugiej jednak, miejsca w nim mogą zając ci sami znienawidzeni przez niektórych politycy, którzy podali się do dymisji na kilka tygodni przed wyborami, po blamażu z aferą Belastingdienst.