Papierosy znikną z oczu palaczy w Holandii

Od środy, pierwszego lipca papierosy mają zniknąć z oczu palaczy i to dosłownie. Wraz z początkiem nowego miesiąca w życie mają wejść nowe przepisy dotyczące wyrobów tytoniowych. Rząd już teraz zapowiedział, iż będzie je egzekwował z całą stanowczością.

Od pierwszego lipca papierosy mają znikać z pola widzenia klientów supermarketów. Nie oznacza to jednak, iż sklepy wielopowierzchniowe nie będą mogły ich sprzedawać. W tej kwestii nie zmieni się kompletnie nic. Wchodzące w życie przepisy zabraniają jedynie eksponowania tych wyrobów tytoniowych. Mówiąc inaczej, palacz będzie mógł kupić wszystko jak dawniej, paczki będą jednak wydawane niejako spod lady.

 

O co w tym wszystkim chodzi

Lipcowa zmiana to efekt przepisów, które w teorii miały obowiązywać od 1 stycznia tego roku. Wtedy to władze zdecydowały się wprowadzić działania mające pomóc w walce z uzależnieniem. Najogólniej mówiąc, chodziło o to, by samą obecnością nie reklamować papierosów, oraz nie sprawiać by kusiły one palaczy. Wielu bowiem przechodząc np. przy kasie i widząc znajome kartoniki, kupowało kilka na zapas. W takiej sytuacji trudno jest ograniczyć palenie. Raz, papierosy widać wszędzie, dwa dużo trudniej sobie je wydzielać wiedząc, że w torbie/plecaku czekają jeszcze 2-3 nieotwarte paczki. Jak wspomnieliśmy, przepisy te miały wejść w życie z początkiem 2020. Sklepy jednak stwierdziły, iż nie będą w stanie wprowadzić nowych wytycznych tak szybko. Władza przesunęła więc deadline na 1 lipca.

 

Mieli pół roku, by ukryć papierosy

Rzecznik Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA) stwierdza, iż już od środy do supermarketów ruszą kontrole urzędników sprawdzających w praktyce działanie nowego prawa. NVWA zapowiada, iż nie będzie taryfy ulgowej dla łamiących zasady. Sklepy miały bowiem pół roku na to, by ukryć paczki z papierosami przed wzrokiem klientów. Aby to zrobić, zasłaniając np. statyw z nimi, wystarczy kilkanaście minut. Nie można więc bronić się tym, iż się nie zdążyło.

 

O krok dalej

Lipcowe przepisy to tylko jeden z paru elementów walki z paleniem w Niderlandach. Mniejsze sklepy również mają wycofać wyroby tytoniowe sprzed wzroku klientów. Mają na to czas jednak do 1 stycznia 2021 roku. Oprócz tego już podczas tegorocznej zimy w parlamencie pojawił się kolejny projekt ustawy uderzający w palaczy. Posłowie chcieli, by stacje benzynowe i supermarkety jak najszybciej zredukowały sprzedaż papierosów, najlepiej do zera. Może się to wydawać dziwne, ale część polityków chce, by wyroby tytoniowe były dostępne tylko w specjalnych sklepach (Coffee Shop). Uważają bowiem, iż sprzedaż tytoniu, tam, gdzie sprzedaje się wyroby spożywcze, to bardzo złe i przestarzałe podejście. Idąc np. rano po bułki, holenderski "Kowalski" oprócz nich może łatwo kupić truciznę, która powoli zabija go z każdym zaciągnięciem się dymem. Pomysł ten spotkał się z uznaniem praktycznie wszystkich stronnictw w parlamencie. Niemniej jednak obecnie utknął on na pracy w komisjach i na rozmowach z ekspertami, w tym przedstawicielami branży tytoniowej.

A co wy myślicie? Czy papierosy powinny być łatwo dostępne, czy też tak jak konopie, powinno się ja kupować jedynie w określonych miejscach?