„Nieco za dużo” papierosów

We wtorkowe popołudnie holenderska policja poinformowała, iż zatrzymała 37-letniego Polaka na Hasseltsebaan w Sittard. Nasz rodak miał przy sobie "nieco zbyt dużo" papierosów.

Do zatrzymania doszło w ubiegłym tygodniu. W sobotę 23 listopada około południa agenci celni zaparkowali swój radiowóz (mobilny punkt kontroli), na parkingu w Hasseltsebaan w Sittard i przygotowywali się do wyrywkowego zatrzymywania pojazdów na pobliskiej drodze. W pewnym momencie jeden z funkcjonariuszy zobaczył mężczyznę wysiadającego z zaparkowanej nieopodal furgonetki. Człowiek ten miał ze sobą zwykłą reklamówkę i nie wzbudzał zbytnich podejrzeń. Gdy jednak poczuł na sobie wzrok mundurowego, bardzo się zmieszał i wydał się przestraszony. Tak nie reagują ludzie, którzy nie mają nic do ukrycia. Funkcjonariusze wiedzeni doświadczeniem, postanowili zatrzymać mężczyznę i sprawdzić jego pojazd.

 

Papierosy

Okazało się, iż przeczucie nie myliło oficerów. Kierowca, którym okazał się 37-letni obywatel Polski, miał w swoim samochodzie 600 000 sztuk papierosów. Jest to liczba „delikatnie” przekraczająca 800 sztuk, czyli popularne cztery sztangi, które można legalnie zabrać ze sobą, podróżując po krajach Unii Europejskiej. Mężczyzna przekroczył więc normę jakieś 750 razy.

 

Aresztowanie

Polak trafił więc do aresztu, a jego sprawą zajmuje się obecnie Fiscal Information and Investigation Service (FIOD). Jak można się bowiem domyślić nasz rodak nie zapłacił podatku – akcyzy za przywóz tak dużej ilości tytoniu do Królestwa Niderlandów. Co więcej, 37-latka nie złapali na przywiezieniu sobie dodatkowych 2-3 wagonów, na własny użytek. W takiej sytuacji najprawdopodobniej sprawa zakończyłaby się na konfiskacie całego tytoniu oraz opłacie za „nadbagaż”. W przypadku zaś ponad pół miliona sztuk papierosów nieznanego pochodzenia mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnego handlu papierosami. Za ten czyn, oprócz surowej kary pieniężnej, podejrzany może liczyć się z odsiadką w holenderskim więzieniu.

Sytuacji Polaka nie poprawia również fakt, iż w jego pojeździe oprócz papierosów znaleziono specjalnie urządzenia, których zadaniem jest zagłuszanie sygnałów telefonów komórkowych, tworząc swoisty parasol blokujący nie tylko możliwość połączeń, ale też uniemożliwiający np. korzystanie z podsłuchów. Śledczy muszą wiec wyjaśnić, po co naszemu rodakowi był taki sprzęt.

Policja prowadzi również dochodzenie mające na celu ustalenie pochodzenia tytoniu. Na chwilę obecną nie wiadomo bowiem, czy papierosy zostały wyprodukowane na terenie Holandii, jednego z krajów ościennych, czy też przebyły długą drogę z Polski.