Panie władzo, ale ja nic nie piłem -zespół autobrowaru

Wypadek, sprawca poddany jest badaniu alkomatem. Wynik przekracza wszelkie dopuszczalne normy. Kierowca traci prawo jazdy. Mężczyzna jednak zapiera się i przysięga, iż nic nie pił. Po blisko roku, pomimo wskazań alkomatu, wymiar sprawiedliwości w końcu przyznaje mu rację. Mężczyzna ma zespół autobrowaru.

Zeszłej jesieni, 28 listopada 2019 roku, doszło do wypadku drogowego. Gdy na miejsce przyjechała policja. Jeden z kierowców wyraźnie zionął alkoholem. Mężczyznę podano badaniu. Okazało się, iż wydmuchał 2,34 promila. Takie stężenie można uzyskać po wypiciu co najmniej 10 kufli piwa. Kierowca zapierał się jednak, iż nie wypił ani kropli alkoholu. Nikt jednak mu nie uwierzył. W efekcie 34-latek nie tylko stracił prawo jazdy, ale też popadł w problemy finansowe.

 

Pomocna dłoń

Po wypadku sprawa potoczyła się bardzo szybko. Mężczyzna pracował na kolei. Od efektów jego pracy zależało ludzkie życie i zdrowie. Spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu poważnie odbiło się na jego karierze zawodowej. Mężczyzna stracił pracę. To zaś doprowadziło do tego, iż popadł w dość poważne problemy finansowe. Człowiek powoli staczał się na dno. W pewnym momencie pojawiło się jednak światełko w tunelu. Wszystko za sprawą dziwnego zbiegu okoliczności.

 

Wsparcie dla ofiar

Przez pomyłkę 34-latek zostaje wpisany jako ofiara wypadku. W efekcie zgłosili się do niego pracownicy Victim Support Netherlands (SOH), którzy starają się pozbyć traumy u ofiar i przywrócić ich do normalnego życia. Gdy pracownik dowiedział się, iż mężczyzna jest sprawcą, nie odłożył słuchawki, ale postanowił się z nim spotkać i porozmawiać. Podczas kilku takich dyskusji kierowca zawsze uparcie twierdził, iż nie pił i to wszystko to jedno wielkie nieporozumienie. Jakiś chory zbieg okoliczności, który zniszczył mu życie. Widząc, iż 34-latek jest przekonany do swoich słów i wierzy w nie, pracownik społeczny zaczął działać. Szukając podobnych przypadków w internecie, odnalazł zespół autobrowaru.

 

Zespół autobrowaru

Zespół autobrowaru – to sytuacja, w której organizm sam wytwarza alkohol we własnym ciele. Zdolność ta jest niezwykle rzadka i wynika z występowania specyficznych bakterii we florze jelitowej. Posiadanie ich można porównać do wygranej na loterii. Szanse są niezwykle małe, ale istnieją. Postanowiono zrobić więc badania.

34-latek 17-lipca tego roku przybył do centrum medycznego w Leiden. Po przebadaniu go, podano mu pół litra wody z glukozą (cukrem) na pusty żołądek. Następnie co jakiś czas badano go alkomatem. Wypijając jedynie wspomniany płyn, mężczyzna osiągnął poziom 1,2 promila alkoholu we krwi. Wszystko było więc jasne.

 

Walka o dobre imię

Diagnoza dla wielu jest brzemieniem. Dla 34-letniego Holendra była jednak wybawieniem. Po blisko roku miał dowód, iż mówił prawdę. Dowód, który zdjął z niego ciężar alkoholika i osoby, która wsiada pod wpływem za kierownicę.

Mężczyzna otrzymał specjalną dietę, a lekarze zastanawiają się, czy nie poddać go zabiegowi „przeszczepu kału” (to nie żart).

Kierowca, który faktycznie okazał się posiadać wyjątkowo rzadki zespół autobrowaru, stara się też odzyskać swoją pracę i dawne życie. Wiele wskazuje na to, iż jest to możliwe.