Need for speed Lelystad i akcja policyjnych tajniaków
Od momentu pojawienia się filmów „Szybcy i Wściekli” oraz gier z serii NFS Underground moda na uliczne wyścigi nie maleje. W ostatnim tego typu nielegalnym evencie oprócz ulicznych rajdowców wzięła udział również policja. Jak łatwo się domyślić stróże prawa byli największymi zwycięzcami tej imprezy.
Funkcjonariusze policji z Lelystad, na skutek działań operacyjnych, dowiedzieli się o organizacji nielegalnego wyścigu na IJsselmeerdijk, w nocy z soboty na niedzielę. Mundurowi postanowili interweniować, wprowadzając na imprezę między innymi jednostki w cywilnych radiowozach.
Jak podaje rzecznik tamtejszej komendy już od samego początku oficerowie byli delikatnie onieśmieleni skalą tego wydarzenia. Wielu wydawało się, iż nielegalne wyścigi to spotkania grupy kilku szalonych zapaleńców, którzy by poczuć dreszcz emocji, ryzykują życie swoje i innych użytkowników dróg. Gdy jednak dotarli na IJsselmeerdijk, zobaczyli ponad 100 maszyn i dużą grupę widzów. Zamiast jednak interweniować. Funkcjonariusze postanowili trochę się „pobawić”.
Wyścig
Gdy kilkusetkonne policyjne auto ustawiło się na polach startowych, funkcjonariusze postanowili nie wychodzić ze swojej roli. Dali jednak znać radiowozom, które były w oddali, by odpaliły światła. To spowodowało wśród kierowców i widowni lekkie zdziwienie i poruszenie. Dopiero po kilku sekundach do zebranych dotarło, że migające „koguty” to zbliżająca się policja. Natychmiast dano więc sygnał do ucieczki. Większość uciekinierów kierowała się na A6. Kierowcy traktowali ewakuację i drogę jak wyścig na torze. Wielu z nich zbliżało się do prędkości 200 kilometrów na godzinę. Niektórzy wyprzedzali po prawej stronie, inni korzystali podczas manewrów z cienia aerodynamicznego pojazdu przed nimi. To ostatnie było szczególnie niebezpieczne, ponieważ samochody nierzadko jadące z prędkością 180 km/h dzieliło tylko kilka metrów. Uciekinierzy też całkowicie nie przejmowali się żadnymi znakami drogowymi. Wszystko to było starannie rejestrowane przez kamery cywilnego radiowozu.
Mandaty
W efekcie nagrań i pomiarów prędkości wideorejestratorem mundurowi wystawili wiele mandatów. W ośmiu przypadkach nielegalni rajdowcy przekroczyli prędkość o ponad 50 km/h. To zaś przekłada się na zarekwirowanie prawa jazdy w najbliższym czasie. Jeden z uciekinierów stracił uprawienia z automatu, zaraz po osiągnięciu prędkości 175 kilometrów na godzinę w Almere – Poort, gdzie dozwolone jest tylko 100km/h.
Policja nadal bada zebrany materiał dowodowy. Możliwe, iż w najbliższym czasie na komendę zostaną wezwani właściciele kolejnych zarejestrowanych podczas zdarzenia samochodów. Jak widać nielegalne wyścigi nie popłacają.