Holandia kupuje kota w worku – szczepionki

Minister zdrowia przekazał w miniony weekend, iż władze Holandii zdecydowały się zakupić szczepionki przeciw koronawirusowi. Królestwo Niderlandów wraz z Niemcami, Francją i Włochami podjęło decyzję, by nabyć co najmniej 300 milionów jednostek od firmy farmaceutycznej AstraZeneca. Sęk w tym, iż specyfik ten nie został jeszcze sprawdzony, nie mówiąc już o tym, iż lek ten nie trafił nawet jeszcze do produkcji. Czy więc rząd w Hadze kupił kota w worku?

Badania

Badania nad szczepionką spod szyldu AstraZeneca prowadzą naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie. Środek znajduje się w fazie testów klinicznych na dużą skalę. Na chwilę obecną specyfik podano grupie badawczej złożonej z 10 000 osób. W tym miesiącu kolejnej turze testów ma poddać się 30 000 następnych wolontariuszy. To właśnie na nich, jak na królikach doświadczalnych epidemiolodzy chcą sprawdzić, czy serum faktycznie potrafi powstrzymać COVID-19.

 

Długa droga

O tym, iż w każdym momencie może okazać się, iż szczepionka nie zadziała lub pojawią się skutki uboczne, wie doskonale niderlandzki minister zdrowia. Z tego też właśnie względu Holandia podpisała umowę z wymienionymi wyżej państwami członkowskimi UE. Działanie to ma sprawić, by mieszkańcy Królestwa Niderlandów jak najszybciej otrzymali substancję pozwalającą ich skutecznie ochronić przed koronawirusem. Jak?

 

Szczepionki jak zakłady bukmacherskie

Działania rządu minister porównał trochę do wyścigów konnych. Niemcy, Holandia, Włochy i Francja dysponują razem ogromnym budżetem na badania medyczne w zakresie COVID-19. Dlatego też mogą one przeznaczyć środki finansowe na kilka najbardziej obiecujących projektów. Tak, by jeśli któryś z nich się sprawdzi od razu móc go zaproponować obywatelom. Minister zdrowia Holandii De Jonge porównuje to nawet do zakładów bukmacherskich: „Chcemy współpracować i stawiać zakłady na kilka koni jednocześnie, ponieważ nie wiadomo z góry, kto wygra wyścig”

 

Kilka koni

Pozostając w tej tematyce, można powiedzieć, iż obecnie w wyścigu bierze udział 136 „koni”. W gonitwie na przód wyraźnie wszyło jednak tylko 10 rumaków. To one bowiem, za zgodą WHO, prowadzą testy na ludziach. Pozostałe 126 szczepionek jest w fazie przedklinicznej i badania nad nimi zajmą jeszcze dużo czasu. Jeśli „koń” od AstraZeneca dobiegnie do mety jako pierwszy, już pod koniec tego roku w Europie powinno być dostępnych około 300 milionów szczepionek. Będą one rozdzielane pośród tych szczęściarzy, którzy wytypowali wygrane zwierzę. Co ważne puki gonitwa trwa, Holandia zaprasza do współudziału w jej kuponach również inne państwa UE. Mogą one partycypować w kosztach, by w zamian otrzymać część z 300 milionów dawek leku.

 

Faworyt

Na szczepionki od AstraZeneca postawili nie tylko Europejczycy. 300 milionów szczepionek dla starego kontynentu, jak się okazuje to tylko niewielki procent produkcji. Firma farmaceutyczne ma już zamówienia na ponad 2 miliardy dawek łącznie. Na tego „konia” postawiły bowiem również między innymi Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Czy jednak są to dobrze postawione pieniądze, przekonamy się w najbliższych miesiącach.