Mazda III odnaleziona przez holenderską policję
Na początku tygodnia policja oficjalnie przekazała informację, iż jej funkcjonariuszom udało się odnaleźć najbardziej poszukiwany samochód w kraju. Szaro-srebrna Mazda III, którą śledczy wiążą ze sprawą śmiertelnego potrącenia 14-letniej Tamy z Marken, znajduje się już na policyjnym parkingu.
Poszukiwania
Mazda III została namierzona przez funkcjonariuszy podczas przeglądania nagrań monitoringu w sprawie śmiertelnego potrącenia 14-latki. Na jednym z filmów widać jak dwóch mężczyzn w rejonie wypadku przygląda się przodowi swojej maszyny. Wygląda to tak, jakby ludzie ci badali uszkodzenia po jakiejś kolizji. Po chwili oględzin, dwójka wsiada do samochodu i odjeżdża. Policja, łącząc pojazd na białych tablicach rejestracyjnych z czynnościami, jakich dokonywali jego pasażerowie i kilkoma małymi srebrnymi kawałkami plastiku znalezionymi na miejscu wypadku stwierdziła, iż to auto mogło uderzyć w dziewczynę. Był jednak pewien problem. Na nagraniu nie było widać numerów pojazdu. Śledczy zdecydowali się więc upublicznić informację o poszukiwanym samochodzie w mediach.
Odzew społeczny
Po publikacji materiału dowodowego, policja otrzymała wiele wskazówek od Holendrów. Jak się okazało, część z nich była niezwykle trafna. Funkcjonariusze, idąc za nimi, jak po nitce do kłębka, namierzyli poszukiwany pojazd. Maszynę odnaleziono i zarekwirowano już w piątkowy wieczór. Policja poczekała jednak z pochwaleniem się tą dobrą informacją, aż do następnego tygodnia.
Mazda III na części
Obecnie trwają oględziny pojazdu. Policyjni technicy muszą ustalić, czy faktycznie ten pojazd trafił nastolatkę. W tym celu przeprowadzone zostaną dogłębne testy i analizy. Istnieje bowiem pewne prawdopodobieństwo, iż skoro sprawcy/sprawca uciekł z miejsca wypadku, mógł on się również starać zatrzeć dowody. Pojazd będzie więc wnikliwie sprawdzony, czy nie pozostały na nim ślady krwi, włosów czy strzępek ubrań należących do młodej Holenderki. Sprawdzone zostaną również elementy nadwozia i zatrzaski znalezione na miejscu wypadku. Śledczy muszą ustalić, czy pasują one do zarekwirowanego pojazdu.
Właściciel auta pozostaje na wolności.
Sukces?
Policjanci, informując o zajęciu auta, nie mówią jeszcze o sukcesie i rozwiązaniu sprawy. Całe podejrzenia opierają się bowiem na nagraniu i kilku drobnych kawałkach plastiku. Może się więc okazać, iż to wszystko jest tylko zbiegiem okoliczności i tak właściwie policjanci nie posunęli się ani o krok do przodu. Mazda może bowiem również okazać się fałszywym tropem, zbiegiem okoliczności.